Dziś 8 liściopada. 103 lata temu żołnierze walczyli na froncie 1. wojny światowej. Co jedli? Niewiele. Być może jedli też okoliczne zioła. Być może rwali szczaw z pól, po których szalały kule. Być może wcale nie musieli go jeść, jeśli starczało im tzw. strawnego, tj. wypłaty na jedzenie. Tego dnia 103 lata temu zakończyła się bitwa pod Warszawą. To była ważna dla Śląska bitwa… Był śląg: zimno, wilgotno i ciemno – dokładnie tak jak dziś.

Dla upamiętnienia tych ciężkich wieczorów zjemy chleb liściopadowy, który przygotowała Ania, Matka Chwatożercy. Jest jeszcze sporo chwastów jadalnych wokół, jest też szczaw, który na płaskim placku prezentuje się całkiem nieźle. Zebrane lub zakupione liście trzeba umyć, można je namoczyć 15 min. w wodzie z sodą oczyszczoną.

Jak przygotować ciasto? 2 szkl. mąki żytniej typ 2000 mieszacie z przyprawami: różową solą kłodawską, mielonym kminkiem, zmiażdżonym czosnkiem (my lubimy sporo), tartym suszonym lubczykiem, odrobiną tartego jałowca. Następnie dodajecie ok. 0,5 szkl. płynu do wyboru: podpiwku, soku jabłkowego, piwa, mleka, serwatki, wody… – tak, aby uzyskać konsystencję podeschniętej tempery (farby malarskiej) albo papki do rozsmarowania na papierze do pieczenia. Warto dodać łyżkę tartego chrzanu po odciśnięciu z niego nadmiaru soku.

Zasada jest prosta: im rzadsza masa, tym dłuższe pieczenie. Wywalacie potem całość masy na papier do pieczenia i rozsmarowujecie wilgotnym nożem lub łychą, wygładzacie powierzchnię. Jeśli mikstura wyjdzie za rzadka, dodajecie mąki i przypraw. Jeśli za gęsta, dodajecie ciut płynu. Ewentualnie dodajecie bardzo mało płynu i ugniatacie ciasto, jak na pierogi. Wtedy nie rozsmarowujecie go po papierze, lecz rozgniatacie albo wałkujecie i wykładacie. Jak co komu pasuje, jak co komu w duszy i dłoniach gra…

No i na koniec liściopad: układacie liście szczawiu wraz z łodyżkami. Jeśli masa była kleista, liściopad sam się jej trzyma. Jeśli była ugniatana, jak na pierogi, możecie podsmarować nieco mlekiem lub żółtkiem, wiecie, dla podklejenia. A potem hyc do piekarnika 200C przynajmniej 30 min, czasem dłużej, w zależności od pieca. Konsystencja placka może być gumiasta, więc kroicie nożem albo rozrywacie łapkami. Na stole zapalcie świeczkę dla żołnierzy. W tamtych strasznych latach wojennych powstało wiele wierszy i pieśni, o których możecie przeczytać tutaj.