Przedstawiamy 1. Odcinek szlączkowo-lutyńskiego mini-szkolenia z cięcia drzew owocowych – autorstwa dolnośląskiej sadowniczki, Pani Anny Szlączki, współwłaścicielki rodzinnego sadu “OWOCE LUTYNI” pod Wrocławiem (gm. Miękinia, pow. średzki). Pani Anna jest aktywną edukatorką w naszym konsumencko-producenckim gronie convivium Slow Food Dolny Śląsk. Wspólnie z mężem Bolesławem, prowadzą 6-hektarowy rodzinny sad w podwrocławskiej Lutyni (niem. Leuthen), który Pani Anna przejęła od swoich rodziców. Pani Anna jest zaangażowana w życie społeczne swojej wsi. M.in. dlatego w logo ich sadu zobaczyć możecie dwie wieże dwóch tutejszych kościołów: parafialnego pw. św. Józefa Oblubieńca oraz pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.

Wiśnie w sadzie “Owoce Lutyni” Anny i Bolesława Szlączków; fot. Anna Szlączka www.OwoceLutyni.pl
Ocet jabłkowy, manufakturowy, żywy, niskoprocentowy; fot. Anna Rumińska Archiwum Slow Food Dolny Śląsk

Sad “Owoce Lutyni”, to przede wszystkim uprawa drzew owocowych: jabłoni, śliw, grusz, brzoskwiń i wiśni. Na witrynie internetowej sadu zapoznacie się z oferowanymi przez sad odmianami owoców. Ponadto Państwo Szlączkowie oferują przetwory z owoców: soki tłoczone, octy niskoprocentowe i powidła, dżemy lub konfitury. Wachlarz soków w ofercie “Owoce Lutyni” jest szeroki: dostaniecie nie tylko soki jednorodne jabłkowe, ale także soki mieszane, tj. jabłkowe z dodatkiem owoców i ziół, np. pigwy, gruszki, wiśni, aronii i mięty. Pani Anna wykonuje manufakturowe, niskoprocentowe, żywe octy z jabłek i kwiatów dzikiego bzu. Specjalizuje się też w przetworach wekowanych, np. powidłach śliwkowych bez dodatku cukru, dżemie brzoskwiniowym, czy konfiturach wiśniowych.

Powidła śliwkowe bez dodatku cukru; fot. Anna Szlączka www.OwoceLutyni.pl

Soki Państwa Szlączków są wykonywane bez dodatku cukru buraczanego ani trzcinowego, a mimo to są słodziutkie i przepyszne, ponieważ Pani Anna spędza wiele czasu dobierając starannie odmiany owoców do tłoczenia. Jej przetwory wekowane również zasługują na szczególną uwagę, ponieważ są pozbawione zbędnych i często szkodliwych dodatków, a proporcje ilości owoców do ilości końcowego produktu są wybitnie domowe, tradycyjne i manufakturowe – odwrotne niż te w przetworach oferowanych w wielu sklepach: na sklepowych etykietach przeczytacie np., że do wykonania 100g “domowych powideł tradycyjnych” zużyto 55g owoców, a resztę stanowią pektyny, woda, cukier i inne “cuda”. W 100g powideł śliwkowych Pani Anny zamknięte jest natomiast 200g śliwek. I nic więcej.

W 2017 r. Lutynia obchodzić będzie 260. rocznicę słynnej bitwy pod Lutynią., w której 5 XII 1757 r. (wojna siedmioletnia) wojska pruskie pokonały wojska austriackie w walce o Śląsk. W efekcie nasz region został przyłączony do Prus pod władzą ówczesnego króla, Fryderyka II z dynastii Hohenzollernów. Bitwa ta została upamiętniona m.in. na szklanych pokalach, czyli kielichach do piwa, które prezentowano na wspaniałej wystawie szkła śląskiego w Muzeum Karkonoskim w Jeleniej Górze oraz Muzeum Śląskim w Goerlitz (niem. Schlesisches Muzeum zu Goerlitz). (fot. Archiwum Slow Food Dolny Śląsk – sfotografowano plansze z monitora na wystawie).

Wróćmy jednak do sadu, owoców i… cięcia drzew owocowych. Powyżej widzicie kopie zdjęć ze słynnej książki “Działka moje hobby” (wydanie z 1982 r.). A co mówi się i pisze o cięciu drzewek we współczesnych mediach? Okres przedwiośnia obfituje w rozmaite wpisy na blogach, portalach społecznościowych. Laik nie umie się w tym odnaleźć, nie wie, kto ma rację. Naszym zdaniem rację mają fachowcy, czyli te osoby, które siedzą mocno w temacie – naukowo lub praktycznie. Dlatego polecamy Waszej uwadze porady sadowników z sadu “Owoce Lutyni“. Fachowcy nie mają czasu czytać blogów, ale jest wielu sadowniczych amatorów, pasjonatów dobrych i czystych owoców, którzy mają w swych ogrodach – nowych lub starych – drzewa owocowe i nie zawsze wiedzą, jak się do nich zabrać na przedwiośniu. Najlepiej spytajcie wtedy uczciwych i lokalnych sadowników. Jak do nich dotrzeć? Właśnie poprzez ich owoce i przetwory, a m.in. poprzez nasze convivium, które pomaga w kojarzeniu konsumentów i wytwórców. Każdy konsument (klient) może zarejestrować się w naszych dwóch dorosłych, czerwonoślimakowych conviviach Slow Food Dolny Śląsk i Slow Food Wrocław, aby mieć dostęp do kontaktów z wytwórcami i innymi konsumentami, aby dzielić się wątpliwościami, wiedzą i umiejętnościami – zapraszamy do kontaktu: slowfooddolnyslask(at)gmail.com

W każdy wtorek i sobotę Anna Szlączka ma dla klientów własne owocowe skarby. Znajdziecie ją na ul. Zemkiej na osiedlu Nowy Dwór. Możecie wtedy zapytać krótko o drzewka i umówić się na spotkanie edukacyjne. Przeczytajcie więc, co w kwestii cięcia jabłoni doradza Pani Anna Szlączka:

Gniazdo kosów; fot. Anna Szlączka www.OwoceLutyni.pl

Wbrew informacjom, które można znaleźć na wielu blogach ogrodniczych, wcale nie musimy się spieszyć z wykonaniem tego zabiegu w naszych ogrodach-sadach.

Cięcie wczesne i mocne powoduje, że drzewo z większym impetem chce odbudować braki w koronie i mocno odrośnie. Nie jest to pożądane przez nas, bo zależy nam w końcu na zbiorze owoców – nie drewna.W naszym sadzie tniemy nawet do 2 tygodni po kwitnieniu, później już absolutnie nie można.
Podchodząc do drzewa należy stwierdzić czy jest dużo pąków kwiatowych czy też nie. Przy bardzo wielu pąkach możemy mocniej przyciąć drzewo mocniej, drzewo wykorzysta swe siły do utrzymania owoców- słabiej odrośnie. Kiedy owocowanie zapowiada się kiepskie, trzeba ostrożnie operować sekatorem.

Najbardziej wartościowe w koronie są gałązki rosnące poziomo od głównego pnia-pędu-przewodnika.

Pozostawiona w poprzednim cięciu gałązka (na pierwszym planie), odrastająca od pnia pod właściwym kątem (tj. zbliżonym do kąta prostego), odbija w nowym sezonie ze świeżym pączkiem – będzie z tego dobry konar! Fot. Anna Szlączka www.OwoceLutyni.pl

W jabłoniach wycinając gałęzie, gdzie w przyszłości chcemy mieć coś na wymianę, warto zostawiać czop gałązki starej. Jest wtedy szansa, że ze śpiącego oczka wybije nowa gałązka, do tego pod odpowiednim kątem. Na zdjęciu jest właśnie pokazany efekt takiego cięcia w zeszłym roku.

My prowadzimy korony w kształcie wrzeciona- drzewo wygląda trochę jak choinka. Dolne piętra ma szersze i mogą być dość grube, im wyżej tym węziej i drobniejsze gałązki. Pokażę takie konary dolnego piętra na innych zdjęciach.

 

 

 

 

Na zdjęciach macie Państwo pokazane drzewo Gali przed cięciem i po – zostawiamy pędy z pąkami i trochę gałązek na wymianę:

Fot. Anna Szlączka www.OwoceLutyni.pl
Fot. Anna Szlączka www.OwoceLutyni.pl

***

c.d.n.

Anna Szlączka obserwuje mikro-lupą liść