SWATY SLOW to wyjątkowa inicjatywa. Trwa już od samego początku Convivium Slow Food Dolny Śląsk, ale dopiero dziś nadajemy jej nazwę i klasyfikujemy w aktywnościach Convivium. Wiele aktywnych Conviviów (Społeczności) Slow Food to czyni, bo bycie aktywnym i lojalnym członkiem Convivium oznacza spotkania z podobnymi sobie, wymianę doświadczeń i wiedzy, eliminację niezdrowej konkurencji, działanie dla dobra publicznego, czynną edukację itp. Uważamy, że jest to ważne ogniowo naszych działań, dlatego chcemy o tym mówić innym z podkreśleniem roli Convivium. My, czyli aktywni członkowie naszych Conviviów, lubimy się ze sobą i co jakiś czas spotykamy. Inny jest status osoby, która rejestruje się tylko w ruchu SLOW FOOD i nie uczestniczy w <życiu Convivium>, np. dlatego, że jest aktywna/y w swoim środowisku/towarzystwie, albo dlatego, że po prostu nie umie lub nie chce. Nikt u nas nikogo nie zmusza do działania, ale gromadzimy się tam, gdzie są ci, któzy chcą działać RAZEM. Convivium, to po łacinie SPOŁECZNOŚĆ, dlatego podstawą są WSPÓLNE spotkania, pomysły, działania, akcje… – w nieformalnym trybie, ale zawsze w ważnym celu. Niektóre z nich opisujemy na naszej www.slowfooddolnyslask.org

Dolny Śląsk nie jest łatwym regionem. Etymologiczny <śląg> oznacza specyficzny, wilgotny ziąb, który doskwierał wielu mieszkańcom tej ziemi. Według niektórych etymologów od ślągu pochodzi nazwa Ślęzy (rzeki), Ślęży (góry), Ślężan (plemienia) i Śląska (krainy historycznej). Gdy czujesz śląg, marzysz o cieple i suszy (i odwrotnie;). Mamy tu klimat trudny i słabo-umiarkowany. Plony nasze męczy susza, deszcz, grad lub przymrozki. Pogoda nie jest stabilna i jest to największy PROBLEM dolnośląskiego rolnictwa, któy spowodował m.in. masowe stosowanie agresywnej chemii i konieczność kosztownego nawadniania. Tendencja GMO dołożyła do trumny. Rolników jest coraz mniej. Agroturystyczne gospodarstwa rosną jak grzyby po deszczu, ale rzadko które z nich jest faktycznie rolnicze, tzn. opiera się na uprawie roli i hodowli. Mimo, że rolnictwo biodynamiczne narodziło się na Dolnym Śląsku, to nie mamy w regionie ani jednego takiego gospodarstwa. Są natomiast początkujące gospodarstwa permakulturowe o małej skali. Jest też mnóstwo osób, które zgodnie z dawną nomenklaturą można by nazwać zagrodnikami. Rolnicy co rusz maja kłopoty z pogodą. Nie każdy ma studnię głębinową (w czasie suszy też nie ma w nich wody), nie każdego stać na system nawadniający. Efektem są np. wielokorzonkowe marchewki rozdzielają korzenie w poszukiwaniu wody w gruncie.

Wielu niszowych, uczciwych rolników narzeka. Klienci tego nie lubią. Każdy rolnik również jest klientem, pamiętajmy. To inne oblicze tego samego człowieka. Klienci chcą uśmiechów i możliwości negocjacji cen, a najchętniej certyfikacji ekologiczności, ale… mało który miejski klient pojedzie na pole do rolnika, by poszarpać się tam z chwastami, zamiast w godzinę spryskać je herbicydem i w nosie mieć zdrowie swoje, klientów i środowiska. Rolnicy nie chcą więc słyszeć o negocjowaniu cen, bo dla nich oznacza to coś w rodzaju noża w plecy. 1-2 złote w dół to dla klienta drobiazg, ale przy kilkudziesięciu kilogramach zbiera się z nich znacząca kwota, za którą rolnik kupi np. folię i przykryje nią młode pomidorki, aby ów klient mógł ich kupić więcej na kolejnym bazarku. Niszowi rolnicy narzekają więc, mają srogie miny, zgarbione plecy, ale nie ma sie co dziwić. To jest HARÓWKA i aż dziw bierze, że nadal to robą.

To jest takie <śląskie> narzekanie, wymaga wyrozumiałości, bo praca rolnika nie jest łatwa, a obecnie, w XXI w., gdy dominuje monokultura rolnicza, zawód ten przypomina czasem szaleństwo. Nie tlyko o rolnictwo chodzi, ale też o przetwórstwo, rzemiosło, transport, handel itp. – wszystko, co wiąże się z systemem żywności na Dolnym Śląsku i w Polsce, w Europie, na Ziemi. Żadna z tych ścieżek zawodowych nie jest usłana różami, lecz ich kolcami. Moglibyście usłyszeń wiele smutnych opowieści z ust wszystkich naszych konsumentów, bo każdy ma jakiś problem – albo z zakupem, albo ze sprzedażą, z dostawą, z wytworzeniem… Można powiedzieć, że system obiegu żywności jest w Polsce słaby, bardzo kuleje, skoro wciąż każdy ma jakiś problem. Nawet jeśli dostęp do żywności jest łatwy (“market za rogiem”), to okazuje się, że… nie jest to żywność, a raczej pseudożywność. Tak jest, dlatego nasza działalność jest potrzebna. Dlatego nasi członkowie – konsumenci i wytwórcy, sprzedawcy i kupcy, rzemieślnicy i jandlowcy, edukatorzy i uczniowie, po prostu każdy – uczą się wzajemnie od siebie. SLOW FOOD to EDUKACJA, w której pretekstem i pomocą dydaktyczną jest ŻYWNOŚĆ.

Dlatego jesteśmy dumni, że w naszych Conviviach ludzie wymieniają się doświadczeniami i wiedzą, pogłębiają je i korzystają z wzajemnych porad. Będziemy Wam o tym pisać. Nazwa SWATY SLOW to pomysł Convivium Leader, ponieważ chcemy podkreślić niektóre wymierne efekty aktywnego członkostwa w Slow Food i naszych Conviviach. SWATY SLOW to nasze kojarzenie SFojaków, tzn. aktywnych członków naszych dorosłych, czerwonoślimakowych conviviów Slow Food Dolny Śląsk i Slow Food Wroclaw. Dzieje się to poprzez zaangażowanie konkretnych osób. SWATY SLOW polegają na tym, że Convivium Leader, znając zasoby osobowe, produktowe i lokalowe regionu, kontaktuje ze sobą min. dwie strony w celu podjęcia przez nie nowej inicjatywy. W SWATACH SLOW ważne jest, aby obie skoarzone strony doceniły rolę Convivium Leadera i akcji SWATÓW, aby publikując informacje o efektach oznaczały Convivium, jako platformę SWATANIA. Pomysł konkretnej inicjatywy może wyjść od członków lub od Convivium Leader, każdy jest mile widziany. Chodzi o to, by członkowie Convivium pomagali sobie wzajemnie i doradzali w sytucjach problematycznych, a także by korzystali ze swych wzajemnych umiejętności. Jeden umie piec, drugi tłoczyć, trzeci rzeźbić, czwarty fermentować, itd. A jeśli piąty też umie fermentować, to świetnie – razem z Koordynatorem założymy Presidium Slow Food (członkowie mogą na określonych prawach używać logo Convivium NA PRODUKCIE będącym przedmiotem Presidium) i wymienimy się doświadczeniami promując archaiczną technikę, rzadką odmianę lub wymierającą rasę. Po to właśnie są SWATY SLOW.

Wybrany przykłady naszych SWATÓW SLOW będziemy prezentować w formie wydarzeń na naszych stronach Facebook (Slow Food Dolny Śląsk i Slow Food Wroclaw), aby ustawiły się w facebookowym kalendarzu, aby inni mieli w nie wgląd. Nie będą to tylko produkty lub potrawy, ale także np. rzemiosło i rękodzieło, tj. wszystko, co dotyczy systemu żywności. Nie jest tu istotny dokładny termin lub godzina, bo wydarzenie dokumentuje konkretny sukces SWATANIA. Przybywają stale kolejni członkowie, więc jest kogo swatać 😉 Klienta z rolnikiem, rolnika z dostawcą, dostawcę z kucharzem, kucharza z dziennikarzem, dziennikarza z nauczycielem, nauczyciela z rodzicem, rodzica z dzieckiem itd. I wszyscy w naszych dwóch Conviviach. SWATY SLOW świadczymy dla dobra członków aktywnych i dla dobra publicznego.

SWATY SLOW na Facebook:

https://www.facebook.com/notes/slow-food-dolny-%C5%9Bl%C4%85sk/swaty-slow/1908665589347111/