Jutro Mikołajki, to cudownie 🙂 Uwielbiamy obdarowywać nasze dzieci prezentami, a jakże! Za każdym razem, gdy będziecie wybierać upominki lub łakocie dla Waszych pociech, prosimy, zastanówcie się, kto, gdzie i jak był wyzyskiwany, aby te produkty powstały. Dla swoich dzieci wybierzcie etyczne, dobre, czyste i uczciwe upominki. Obdarujcie szczodrze swoje dzieci, ale nie kosztem ich rówieśników. PROSIMY.

3

I nie chodzi tu tylko o żywność, ale też o środki czystości, odzież i inne rzeczy. Znacie te marki? Magnum, Head&Shoulders, Knorr (sponsor wielu programów kulinarnych), a także wiele marek o polskiej genezie. Łączy je jeden składnik: OLEJ PALMOWY. Jest jak cukier: jest wszędzie. W pastach do zębów, ciastkach, płynach do zmywania naczyń, czekolad(k)ach, balsamach do pielęgnacji ciała i wielu, wielu innych produktach. To istny olejowy obłęd. W samej Indonezji w produkcji oleju palmowego zaangażowanych jest ponad 3 miliony osób.

4

Okrutnie ciężkie pakunki, zgarbione plecy, poharatane dłonie, wymęczone oczy, praca przez 7 dni w tygodniu przez 12-14 godzin dziennie, żadnych wakacji, minimalne wynagrodzenie: 6$ dziennie. Dla porównania Magnum w Londynie kosztować może £4.50, czyli 5,67$. W ramach tej „arcywysokiej” stawki pracownicy MUSZĄ żebrać dziennie konkretną ilość świeżych owoców z konkretnej powierzchni plantacji. Każdy zbieracz musi zebrać 1 t/dz (tak, JEDNĄ TONĘ), podczas gdy każda palma olejowa daje 20-25 kg surowca. Innym słowem jeden zbieracz musi pozyskać owoce z ok. 40 palm dziennie. Przypomnijmy, ze jest to bardzo trudna i RĘCZNA praca. Liczy się TARGET, czyli mówiąc archaicznie i swojsko: UROBEK. Niedotrzymanie go raz czy dwa może być wybaczone, ale więcej – nie. Grożą sankcje: po trzech dniach słabości pojawia się reprymenda i zawieszenie w pracy na tydzień (czytaj: bezrobocie = brak zarobku). Ów target wyznaczany jest rzecz jasna przez firmę, czyli pracodawcę. Jeżeli pracownik ma na utrzymaniu rodzinę z trojgiem dzieci, to chyba wiecie, co oznacza owe „tygodniowe zawieszenie” – to głód i bieda.

2

Amnesty International rozmawiało z pięciorgiem dzieci pomagającym swoim rodzicom w tych zbiorach. Czy wiecie w jakim są wieku? Maja np. 8 lat. Po powrocie ze szkoły pracują na plantacji przewożąc taczki pełne owoców palmowych, aby ich rówieśnicy w Europie i USA zjedli batonika lub ciasteczko. Niektórzy rodzice musieli wypisać swoje najstarsze dzieci ze szkoły, by pomogły im w pracy. Target okazał się zbyt wymagający. A teraz najokrutniejsza sprawa: poza sezonem, gdy owoców jest mniej, target jest TEN SAM. Powiecie „można rzucić taką pracę”. Otóż nie. Nie w Indonezji. Pracodawcy zmuszają tu pracowników do jej wykonywania – oczywiście nie wprost, ale za pośrednictwem rozmaitych gróźb. Podstawowa brzmi: jeśli nie dajesz rady, tracisz pracę. Proste, szybkie i okrutne, jak mały batonik lub frytka w „rodzinnej restauracji” usmażona właśnie w takim oleju, o którym mowa (czytaj; frytura). Bo targetu nie da się osiągnąć pracując z poszanowaniem praw człowieka. Oczywiście nie ma w tym systemie mowy o ubezpieczeniach zdrowotnych i wypadkowych. Nie mówiąc o urlopie wychowawczym. Dlatego kobiety są z góry skazane na dyskryminację i tymczasową pracę, bo uznaje się je za pracowników niepełnowartościowych, których obecność w firmie jest stale zagrożona tak „niepozytywnymi” sytuacjami, jak ciąża, choroba dziecka lub po prostu fizyczna niewydolność.

5

Jest to tragiczna sytuacja pozbawiona wyjścia. Kobiety zajmują się głównie poszukiwaniem palm, przygotowywaniem gleby pod uprawę oraz najbardziej niebezpieczną czynnością: opryskami z użyciem pestycydów i herbicydów. I tu zaczyna się kolejna tragedia: jeśli opryski odbywają się rano, a potem spadnie deszcz i zmyje chemikalia, kobiety dostają tylko ułamek wynagrodzenia albo.. NIC. W opryskach stosuje się parakwat, który od 2007 r. jest zabroniony w Unii Europejskiej z powodu jego wysokiej toksyczności. Na plantacjach palmowych kobiety są zmuszone do stosowania go bez odpowiednich zabezpieczeń, jakich np. używa się w USA, gdzie nadal stosuje się ten herbicyd. W rezultacie kobiety te cierpią z powodu zatrucia, którego objawami są np. bóle głowy, świąd, zaczerwienienie paznokci, chroniczny kaszel i inne. Pracodawcy za pośrednictwem lekarzy badają pracownicom krew, ale… nie dzielą się wynikami, lecz podejmują inne kroki: te „szwankujące” jednostki są oddalane do innego zadania bez podania przyczyn ani leków. Czasami pracodawca obiecuje leczenie, ale na tym się kończy. Bez „pracowniczego skierowania” należy uiścić w szpitalu opłatę za usługi lekarskie, a pracowników po prostu na to nie stać. Zamknięte koło…

6-mills

Droga od rośliny do naszego stołu jest prosta: plantacja – młyn – rafineria – producent „żywności” – sklep. Istnieje organizacja, której zadaniem jest monitorowanie tego łańcucha produkcyjnego: Roundtable on Sustainable Palm Oil (RSPO). Jednak wygląda na to, że jest to tylko przykrywka marketingowa, której celem jest nadanie lepszego, bardziej „zielonego” wizerunku. Firmy należące do tego „okrągłego stołu” to np. Unilever, Nestle, Kellog’s, Procter&Gamble. Znacie je doskonale z półek sklepowych i łazienkowych? Wszystkie one związane są z dziećmi. Wydaje się jednak, że niewystarczająco kontrolują swoich dostawców oleju na okoliczność łamania praw człowieka i zasad bezpieczeństwa pracy. Główny olejowy plantator Indonezji, to Wilmar – firma ta deklaruje, że podjęli środki zaradcze. Wszystkie ww. firmy zapewniają, że czynią starania, aby prawa pracownicze nie były łamane. Jednak ten proceder trwa. Jednym słowem: zamknięty krąg. Sytuacja patowa.

7-rafineria

Co WY możecie zrobić? Myśleć o tym przed każdym zakupem i podejmować etyczne decyzje konsumenckie. Co jeszcze? Możecie spytać producentów Waszych ulubionych marek produktów z olejem palmowym w składzie (jeśli takie kupujecie), skąd pochodzi ten składnik i jak jest pozyskiwany. Spytajcie ich. I kupujcie z etyczną rozwagą.

8-producent-zywnosci-i-sklep

źródła: 

Slow Food International http://www.slowfood.com/child-labor-indonesian-palm-oil-plantations/

Amnesty International https://www.amnesty.org/en/latest/news/2016/11/palm-oil-global-brands-profiting-from-child-and-forced-labour/

FILM: