Niedziela słoneczna, ciepła, pogodna, w miarę sucha. Idealny dzień na kopanie ogródka. Czyżby…? A może raczej tylko na rozłożenie kompostu?

Od naszych członków dostaliśmy cynk, że dziś kopało się! Pan Jakub i pan Tomasz przekopali ziemię w miejskim, przydomowym ogrodzie, aby wiosną można było siać tu warzywa. Do tej pory ziemia ta odpoczywała po latach traktowania jej herbicydami. Nowi gospodarze mają już inną strategię uprawy wolnej od syntetyków. Wspaniale, gratulujemy pomysłu i działania! 

Przekopanie ogrodu, podobnie, jak polowa orka na “ostrej skibie”, to jeden z tradycyjnych sposobów pielęgnacji gleby – w Polsce popularny od wielu wieków, ale szczególnie w okresie powojennym, gdy zaczęto propagować używanie nawozów sztucznych, które przy okazji jesiennego przekopywania wprowadzano do głębszych warstw gleby.

Obecnie poradniki ogrodnicze nadal doradzają, aby jesienią przekopać ogród w celu poprawy jej złożonych warunków fizyko-chemicznych. W czasie miesięcy, które mamy przed nami aż do wiosny, struktura glebowych organizmów zdąży się odtworzyć. Chodzi też o wywrócenie “do góry nogami” szkodników zalegających w glebie, aby wymarzły w zimie. Mróz powinien zrobić porządek – po to jest ostra skiba, szczeliny pozostawione na głębokość nawet 20-25 centymetrów. Problem w tym, że ostatnio zimy nie są już ostre. Jesienne przekopywanie nie jest konieczne, ale jest nadal zalecane.

Ogród Charlesa Dowdinga w Wielkiej Brytanii / fot. Charles Dowding, www.charlesdowding.co.uk

Zupełnie inny sposób pielęgnacji gleby, to tzw. “OGRÓD BEZ KOPANIA” (ang. “no dig garden”), czyli ogród, w którym nie kopie się wcale, zbliżony do warunków naturalnych i idei permakultury. Ta technika zdobywa popularność na całym świecie, np. w Wielkiej Brytanii, a u nas jest wciąż mało znana, a szkoda. Jej trzy zasady, to:

  • nawożenie (kompost, obornik)
  • niekopanie
  • płodozmian
Ogród Charlesa Dowdinga w Wielkiej Brytanii / fot. Charles Dowding, www.charlesdowding.co.uk

Praktycy metody BEZ KOPANIA (NO DIG) sprawdzili, że przewracanie warstw gleby ustabilizowanej przez drobnoustroje i bezkręgowce nie jest dla niej korzystne. No i… po co ta harówka… Plony w takich ogrodach są wspaniałe, takie same (lub lepsze!), jak w ogrodach kopanych, zatem kopanie jest naprawdę zbędne. Natomiast ćwiczenia fizyczne autentycznie wzmacniające kręgosłup powinny zastąpić najczęściej niewłaściwy ruch ze szpadlem.

Zmniejszona agregacja gleby w próbce po lewej z ogrodu kopanego, co oznacza zwiększoną podatność na erozję. Próbka z ogrodu bez kopania miała czysty obraz z dużymi, mocnymi agregatami i niewielkim niezwiązanym materiałem. Źródło: https://charlesdowding.co.uk/towards-winter-16th-november-harvests-no-dig-microbiology-results-frost-hardy-vegetables

Najbardziej, poza ludźmi, korzystają na tej metodzie… dżdżownice i wiele mikroorganizmów glebowych, które przerabiają spokojnie materię organiczną i wspaniale wzbogacają glebę współpracując z ogrodnikiem, ale tylko dlatego, że nie doznają szoku spowodowanego przekopaniem. Potwierdzają to badania publikowane w temacie “Gleba” (ang. Soil) – LINK

Ogród Charlesa Dowdinga w Wielkiej Brytanii / fot. Charles Dowding, www.charlesdowding.co.uk

Przykładem ogrodu bez kopania jest ten prowadzony przez Charlesa Dowdinga w gospodarstwie “Homeacres” w Alhampton w Wielkiej Brytanii. Metoda ta wymaga odpowiedniego kompostowania i ściółkowania, a te dwie techniki są w zasadzie niezbędne w każdym ogrodzie warzywnym. Charles Dowding stosuje metodę no dig w skali całego ogrodu, gospodarstwa, a nie tylko małego przydomowego ogrodu (in. “no till”). Jak twierdzi ten ogrodnik, przejście z uprawy kopanej na niekopaną przynosić może trudności przez pierwsze dwa lata, ponieważ gleba pracuje usilnie nad ustabilizowanie swej struktury. Potem jest tylko lepiej. Podstawową zaletą jest to, że dzięki tej technice chwasty słabiej wschodzą.

Selery z ogrodu Charlesa Dowdinga w Wielkiej Brytanii / fot. Charles Dowding, www.charlesdowding.co.uk

Więcej o ogrodzie bez kopania przeczytasz na stronie Charlesa Dowdinga: LINK

O metodzie ogólnie czytaj np. tutaj: LINK

Technikę NO DIG wyjaśnia też artykuł Elizabeth Waddington, która prezentuje podstawowe kroki, które trzeba wykonać w przemianie z ogrodu kopanego na ogród bez kopania:

Elizabeth pisze: “Ogród “bez kopania” (no dig) to praktyczna metoda ogrodnictwa ekologicznego. Polega na pozostawieniu gleby w ogrodzie w możliwie niezakłóconym stanie. Oczywiście w pewnych momentach nadal trzeba kopać w ogrodzie, na przykład w celu wykonania otworów do sadzenia lub wykopania bulw ziemniaka. Jednak ogrodnictwo bez kopania różni się od bardziej „tradycyjnego” ogrodnictwa tym, że nie wymaga kopania w celu napowietrzenia gleby ani włączenia do niej materii organicznej w celu poprawy żyzności lub tekstury gleby” (źródło w języku angielskim). Ogród bez kopania nie wymaga po prostu tak wiele męczącej pracy.

Do zalet ogrodnictwa bez kopania dodamy fakt, że jest to idealna metoda dla osób słabszych fizycznie, np. w związku z wiekiem, lub ze schorzeniami układu kostnego. Metoda ta pozwala też uniezależnić się od potrzeby proszenia kogoś silnego o przekopanie ogrodu. Kopanie łopatą to ciężka, fizyczna praca, więc osoby które są słabsze, mogą zapomnieć o tym uzależnieniu od kogokolwiek. Wbrew pozorom to bardzo ważny aspekt ogrodnictwa, bo wiele osob bez względu na płeć przebywa w ogrodach po prostu w samotności – z wyboru lub z konieczności.

Nasz tekst o tej popularnej w świecie metodzie ogrodnictwa bez kopania wysyłamy do Polskiego Związku Działkowców, aby działkowcy w całej Polsce rozważyli wdrożenie tej prostej metody ograniczania wysiłku fizycznego na swoich działkach, wraz z utrzymaniem lub zwiększeniem plonów. Tym bardziej, że jest prawdopodobne (nie znamy statystyk), iż większość działkowców to osoby starsze, więc dbałość o plecy jest w tym kontekście ważna.

Prace ogrodowe mogą i powinny być traktowane, jako prywatna i bezpłatna siłownia albo aerobik, ale… rzadko który klub sportowy lub medyk edukuje działkowców, jak powinni się schylać, przysiadać, nosić ciężary, a przede wszystkim oddychać, stać, chodzić i siedzieć. Te zalecenia nie dotyczą tylko działkowców. Jest to niewątpliwie nisza tematyczna, którą zaangażowany społecznie klub sportowy powinien podjąć. Czy jest taki klub w* Dolnym Śląsku, tego nie wiemy.

Wracając do niekopania… Jak wprowadzić w swym ogrodzie lub na polu metodę “ogrodnictwa bez kopania”, jeśli pod nogami masz zwykły trawnik lub zachwaszczony grunt? Prostą metodę omawia Charles Dowding:

  1. Wyznacz obszar, na którym chcesz uprawiać rośliny użytkowe (warzywa, owoce, zioła). Możesz zaznaczyć go deskami, albo grubymi, prostymi gałęziami z przecinek, albo płotkiem z plecionki wiklinowej, albo możesz też ułożyć na trawniku ramę z desek albo blachy, jak pod budowę grządki podniesionej, albo możesz też ułożyć kamienie lub kostki betonowej wyznaczając grządkę. Tak, układasz to na trawniku, bez żadnego rowkowania. Wewnątrz tego poletka masz nadal tę samą, dotychczasową nawierzchnię z trawnikiem lub chwastami.
  2. Na wyznaczone pole układasz grubą warstwę dobrego kompostu lub obornika, ewentualnie ich mieszanki. Nie musisz przekopywać tego nawozu, aby zmieszać go z ziemią, bo tę robotę lepiej od ciebie zrobią liczne organizmy glebowe. Właśnie po to wprowadzasz tu kompost lub obornik, aby wprowadzić owe organizmy. One zastępują szpadel. Jeśli nie masz wiele kompostu, w ostateczności mogą to być również sterty liści grabionych poprzedniej jesieni i zostawionych na działce (tak, liście bardzo się przydają w ekologicznym ogrodzie, nie oddawaj ich w workach plastikowych służbom porządkowym, bo to twój darmowy kompost!). Nawóz (kompost, obornik, liście, cokolwiek podobnego) zostawiasz po prostu na gruncie – zauważ, że w lesie nikt nie przekopuje opadłych liści i one doskonale współpracują z mikroorganizmami ściółki. Dzięki temu ściółka jest bogata w składniki odżywcze i mikrofaunę.
  3. Zostawiasz taką grządkę na kilka miesięcy, a dodatkowo możesz przykryć ją specjalną ogrodniczą plandeką, ale nie jest to konieczne.

Obejrzyj, jak to robi Charles Dowding:

https://youtu.be/OIojWdJz0RE

Elizabeth Waddington pisze: “w ogrodzie bez kopania istnieje kilka metod tworzenia nowych obszarów uprawy. Na przykład:

  1. Grządki warstwowe (ang. Lasagna Gardens): warstwowe, podniesione grządki, na których kompostowane są materiały organiczne.
  2. Grządki hałdowe (Hugelkultur): hałdy z drewna i innych substancji organicznych, na których rosną rośliny użytkowe; nowy obszar uprawy nie jest płaski, ale raczej w kształcie kopca lub hałdy podłużnej.
  3. Grządki słomiane (ang. Straw Bale Gardens): rośliny użytkowe uprawiane są na belach słomy, a nie bezpośrednio w glebie.

Oto przykładowe zdjęcia ww. grządek:

Odnośniki do źródeł zdjęć:

  1. https://www.instagram.com/p/B9rek_KAxHE/?igshid=1l0a85cjs7y4c
  2. https://www.slideshare.net/mobile/sadishrupasha/hugelkultur-75061585
  3. https://www.thedailygarden.us/garden-word-of-the-day/straw-bale-gardening#

Elizabeth Waddington opisuje w swym artykule (odnośnik powyżej) dokładnie, krok po kroku, jak zrealizować te trzy typy grządek – warstwowe grządki są podobne do grządki pokazanej przez Charlesa Dowdinga, ale Charles proponuje wersję bez warstw, a tylko z nałożeniem kompostu, jak opisaliśmy powyżej. Zainteresowane członkinie i członkowie, piszcie na nasz adres email, jeśli potrzebujecie pomocy w tłumaczeniu tych wskazówek: slowfooddolnyslask(at)gmail.com

Zatem… i w tym roku bez kopania! Naszym członkiniom i członkom pomagamy w poradach, więc piszcie na ww. e-mail.