To prawda znana nie od dziś, że najbardziej szkodliwe produkty masowego przemysłu i handlu* spożywczego, to:

– gazowane i niegazowane napoje smakowe i sportowe, w tym napoje używkowe,

– chleby rozmaite,

– placki (np. typu “tortilla”) kukurydziane i pszenne.

– kluski, pierożki itp.,

– ciastka bułeczki i inne produkty na bazie ciasta i mąki,

– płatki śniadaniowe różnego typu,

– przetworzone mięso i tłuszcze,

– przetworzony nabiał, np. mleko, jogurty, sery.

* Rozmiar placówki handlowej jest obojętny. Te same szkodliwe produkty sprzedawane są w małych osiedlowych sklepikach (często z hasłami “żywność tradycyjna” lub “zdrowa żywność”), na bazarach i targach, w wielkopowierzchniowych “marketach”, a także przez internet.

Kryterium miejsca zakupów przestało być ważne. W każdym z ww. miejsc można kupić najbardziej szkodliwe produkty. Trafić też można na te mniej szkodliwe albo nawet na wyjątkowo dobre, ale tych drugich jest bardzo, bardzo niewiele i zdarza się to wyjątkowo rzadko.

Najważniejszymi kryteriami zakupowymi stało się:

– pochodzenie produktów,

– sposób przygotowania ich do sprzedaży.

Jednak dezaktualizacji i dewaluacji uległy także formuły typu “prosto od rolnika” i “domowe przetwory”, ponieważ:

– słowo “rolnik” nie jest równoznaczne z dobrą, czystą, uczciwą, lokalną żywnością,

-“domowe” nie znaczy dobre, czyste, uczciwe, lokalne, gdyż “domowo” przyrządzane są także potrawy z najbardziej masowych składników i po chwili sprzedawane jako “domowe” lub “tradycyjne”.

Wniosek smutny i prosty: nie ma w handlu masowym (bez względu na jego skalę) żadnej gwarancji, że kupimy dobrą żywność.

Co robić? Po pierwsze zdecydować, czy chcemy zmienić swoje odżywianie i wpływ na środowisko, czy nie. Reszta przyjdzie z odrobiną dobrej woli. Zmiana jest możliwa, ale wymaga TROSKI i lojalnej cierpliwości.

Jest jedna taka “rzecz”, która nie straciła na ważności: WIEDZA. Pozornie wydaje się, że informacje są wszędzie dostępne, ale wiemy doskonale, że to ułuda. WIEDZA jest najcenniejszym dziś gwarantem, bo ufać nie można ani mediom, ani placówkom. Zaś zaufanie do ludzi jest polską słabością od dawna – ów brak wzmocniła niestety trwale Komuna i nie zapowiada się, by coś to zmieniło.

Polska trwa dziś w patowej sytuacji: rozwój mediów i polityki opartych na ułudzie, wzajemnej agresji i kłamstwach pogłębia kryzys społecznego zaufania. Jeden na drugiego psioczy lub donosi. Życzliwość stała się rzadkim luksusem, często niechcianym. Niszowy charakter mają społeczności lojalne i ufne, ale także w nich pozorne koleżeństwo i powierzchowna uczciwość przykrywające brak życzliwości są ogromną bolączką utrudniającą dłuższe trwanie.

Wszystko to skłania ludzi do tego, co aktualne od zawsze: umiesz liczyć, licz na siebie. Rozwija się indywidualizm i chwilowe zaufanie obcym jednostkom pojawiającym się w mediach społecznościowych.

Ale, ale… Umiesz liczyć? Zatem ucz się, wysilaj się, by wiedzieć, by posiąść wiedzę i móc wybrać z najmniejszym ryzykiem błędu (bo błąd towarzyszy nam w życiu zawsze).

Jednak aby zdobyć wiedzę, potrzeba czasu i wysiłku. Te dwie wartości są również w cenie i mało kto chce “wydawać” na nie swoje pieniądze. Czas i wysiłek – to cechy osobowości wytrwałych, wyrozumiałych, uważnych. Ile takich osób jest wokół…?

Czy można wydawać pieniądze rozsądnie? Oczywiście. Czy można odżywiać się zdrowo, prospołecznie i proekologicznie? Oczywiście. Na szczęście uczymy naszych członków, jak to robić umiejętnie, ale… tylko tych, którzy naprawdę chcą, którzy są tym zainteresowani rzetelnie, trwale, a nie tylko chwilowo. Możesz dołączyć do naszego ruchu i sprawdzić sam/a siebie.


Convivium Slow Food Dolny Śląsk w sieci międzynarodowej Slow Food International 🐌


Na zdjęciu: wrocławska “Hala Targowa Wroclaw Reaktywacja” (dziękujemy za zdjęcie!)