Dzień dobry!?
Stół sprzątnięty? Naczynia umyte? Gary wyszorowane? To cudownie! Znaczy, że dom pachnie czystością i jest pięknie! ? Nie potrzebujemy więc zmywaków plastikowych, które nigdy nie ulegną biodegradacji, a do recyklingu nie nadają się. Zamiast tych wszystkich syntetycznych, rzekomo magicznych gąbek i ściereczek używamy po prostu materiałów ulegających biodegradacji, najlepiej polskiej produkcji lub z odzysku, zatem włókno kokosowe zastępujemy lokalnym materiałem.

Czego używamy?
?do czyszczenia powierzchni: SZMATKI lnianej ze zbędnego ciucha – po zabrudzeniu pierzemy i od nowa,
?do polerowania powierzchni: SZMATKI lnianej suchej, albo ze zbędnego podkoszulka, albo gazety, jeśli ktoś w ogóle miewa gazety,
?do mycia naczyń: SZCZOTKI z włosia w drewnianej oprawie albo szmatki j.w. – po zabrudzeniu czyścimy i od nowa, ewentualnie rozdrabniamy i na kompost lub w ostateczności do śmieci, jako częściowo biodegradalne (najczęściej oprócz kleju),
?do szorowania – CZYŚCIKA z wełny drzewnej, wikliny lub włókna pokrzywowego – po zabrudzeniu wyrzucamy na kompost i wijemy nowy czyścik.

Równolegle używamy proszków i płynów wspomagających – według np. porad Ireny Gumowskiej lub Zofii Dziegielewskiej (kto pamięta “idealne panie domu” z dawnych lat?;), czyli np.:
?wody
?octu
?gliceryny
?spirytusu
?amoniaku
?soli
?sody oczyszczonej
?potażu
?piasku
?gliny
?kredy
?popiołu
?siana
?słomy
?kory
?itd.
Każdy płyn typu kola dobry jest do odkamieniania, byle pochodził ze szklanej butelki.

1989 rok przyniósł Polsce otwarcie granic, początek transformacji i… falę nowego plastiku,m.in. z fatalnym bisfenolem A. Tyleśmy dobrego osiągnęli z transformacji, ale równie dużo złego. Jeszcze tak niedawno w domu używano po prostu szmatek, szczotek i czyścików, a dziś… Wolny rynek stale zaskakuje koszmarami typu “magiczna gąbka” za 2,50, czyli kolejny bubel plastikowy, który niszczy środowisko – po prostu jakby to nadal był 1990 – Polacy bezrefleksyjnie importują i kupują plastikowe buble.

To samo dotyczy handlu spożywczego, szczególnie wakacyjnego – te koszmarne, sztuczne, masowo słodzone napoje w koszmarnych plastikowych butelkozabawkach zalewają polskie sklepy, kubły i wysypiska śmieci. Czy Polacy muszą mieć zakaz, by nie sprowadzać, produkować lub nie kupować tego badziewia? Sami nie wpadną na ten wniosek? O nas AK, wpadną, na szczęście jest wiele Polek i Polaków?? którzy dbają o środowisko naturalne oraz zdrowie własne i rodziny.

Jednak jest to zadziwiające, że w XXI wieku, gdy tak wiele trąbi się o bliskiej katastrofie ekologicznej, sieci handlowe – te polskie również! nawet te łączone z polską spółdzielczością! – nadal oferują najgorsze, najtańsze, najbardziej nieetyczne badziewie, pochodzące z wyzysku produkty szkodliwe dla środowiska naturalnego i relacji społecznych.