“Czarny chleb i czarna kawa” to dawniej symbol wojny, a dziś już raczej składniki modnej, zrównoważonej kuchni. To symbol biedy i głodu, dlatego wiele osób nie chce dziś tego jeść i pić. Wolą to, co białe. To dla nas także kulinarny symbol jadłospisu polskich Legionistów, oprócz lebiody.

Czarny chleb z ziaren żyta, czasem nawet z samych otrębów lub pełnych, grubo mielonych i nie “oczyszczanych”, czyli tzw. chleb żołnierski, koniecznie bez zakwasu.
Czarna kawa z czarnego, palonego jęczmienia i czarnego korzenia cykorii, mielonych grubo i zaparzanych studzienną wodą. Bez cukru, ale czasem z czarną melasą burakową, jako odpadem z produkcji białego cukru, odpadem przeznaczanym na paszę.
Wszystko, co czarne, było dla tych “gorszych”. Wszystko, co białe, było dla tych “lepszych”. Ten stereotyp pokutował w kulturze łacińskiej od XVI wieku i jego ślady niestety nadal są widoczne, również w Polsce.

Pijemy czarną kawę z czarną melasą burakową i zagryzamy czarnym chlebem.

W okolicy dnia 15. sierpnia 1920 świętujemy stulecie Bitwy Warszawskiej i Święto Matki Siemi, in. Matki Ziemi, Matki Zielnej. Nasze wpisy można śledzić na wydarzeniu na FB:

https://facebook.com/events/s/po-wolnosc-zio%C5%82a-pfo-wernisaz/611367776483559/?ti=cl

15. sierpnia obchodzimy stulecie Cudu nad Wisłą – Bitwy Warszawskiej – więc dla uczczenia pamięci żołnierzy zjedliśmy symboliczny czarny chleb i wypiliśmy czarną “kawę” z prażonego jęczmienia i korzenia cykorii. Czekamy na lebiodę od Grupy Chwastozercy – wtedy było to podstawowe warzywo czasu wojny.

W 1944 był to 16 dzień Powstania Warszawskiego, a w 1920 MANEWR ZNAD WIEPRZA – ważne kontruderzenie frontu warszawskiego w wojnie polsko-bolszewickiej. Upamiętniamy gen. Leonarda Skierskiego, gen. Zygmunta Zielińskiego, gen. Daniela Konarzewskiego, pułk. Kazimierza Ładosia, gen. Andrzeja Galicę, pułk. Stefana Dąb-Biernackiego, gen. Leona Berbeckiego, maj. Feliksa Jaworskiego, nacz. Józefa Piłsudskiego i tysiące innych polskich żołnierzy niższych stopniem.

Nasi członkowie zaproponowali więc proste, lokalne, uczciwe, czyste, symboliczne składniki tworzące wyborną całość: Polska Fasola z Orzełkiem, mak, ogórecznik, lebioda, olej lniany, miód gryczany, sól spod Kłodawy, proch podagrycznikowy. Grupie Chwastozercy dziękujemy za materiał.

Co łączy Dolny Śląsk z regionem Friuli we Włoszech? Orzełek! Friuli ma górę o imieniu Aquila (Orzeł), a Dolny Śląsk i cała Polska ma polską fasolę z orzełkiem. To piękne podobieństwo zauważyła pani Etelca Ridolfo z Friuli, piekarka, producentka wspaniałego, zabytkowego chleba kukurydzianego z rodzynkami.

Z okazji święta 15. sierpnia otrzymaliśmy też zdjęcia od naszych przyjaciół, którzy wraz z nami świętowali ten dzień. Na przykład zdjęcie z Włoch, z pięknej doliny Val Tramontina we Friuli, od pani Marii Feny, która na pamiątkę Święta Siemi przyrządziła risotto z lokalnym przysmakiem: lepnicą zbieraną prosto spod drzwi jej domu. Dziękujemy!

Różnice w nasionach PFO* w zależności od rodzaju upraw – po lewej z wystarczającą ilością wody, po prawej przy jej niedostatku. PFO traci swój czerwony tzw. znaczek, gdy nie ma warunków sprzyjających rozwojowi. Lubi wilgoć, zacisze i słońce. Ciekawe, jak urośnie u pana Lucasa, naszego przyjaciela w Brazylii, który będąc, jak my, w ruchu SlowFood.com spróbuje uprawiać PFO w jego kraju. Nasiona przekazała pani Anna Rumińska w 2018 roku w trakcie międzynarodowego konwentu SlowFood.com “Terra Madre Salone del Gusto” w Turynie.

*PFO – Polska Fasola z Orzełkiem

Od naszej włoskiej przyjaciółki, pani Marii Feny, otrzymaliśmy też ciekawe zdjęcie z Rzymu prezentujące postument Józefa Piłsudskiego – dziękujemy!

A oto przepis na jedną z wersji zupy: FASOLOWA Z ORZEŁKIEM:PFO namoczyć na 12h: 3 szklanki fasoli i 6 szklanek wody. Po tym czasie odcedzić, zalać nowa wodą w tych samych proporcjach i gotować 5h w wolnowarze w temperaturze ok.80°C pilnując, aby stale była przykryta wodą, dzięki czemu nie popęka i nie pociemnieje. Pół godziny przed końcem gotowania podsmażyć krótko na smalcu lub oliwie siekany czosnek (1 główka), dodać pokrojoną w ósemki cebulę, dolać tyle wody, by przykryła cebulę i dusić 20 minut. Na końcu dodać suszony cząber, odrobinę, by nie dominował smakiem. Do patelni dołożyć fasolę wraz z jej sosem własnym i poddusić razem dodawszy też kilka pełnych łyżek dobrego oleju lnianego albo rydzowego, oczywiście tłoczonego na zimno. Przełożyć do miseczek (nie talerzy), posypać makiem i ozdobić liśćmi marynowanej lipy albo innego kwaskowatego kondymentu. Można oczywiście dołożyć inne dodatki. Za przepis dziękujemy pani Annie Rumińskiej.

W “Tygodniku Powszechnym” znajdziecie natomiast przykładowe przepisy naszej członkini, pani Anny Rumińskiej, na potrawy z fascynującymi po-wolnymi składnikami:

https://www.tygodnikpowszechny.pl/kuchnia-z-lak-i-lasow-164480

Co roku dajemy niektórym rolnikom upominki świąteczne dzięki mecenatowi naszej członkini i przewodniczącej Convivium regionalnego, pani Anny Rumińskiej, która sfinansowała zakup nasion Polskiej Fasoli z Orzełkiem. Dziękujemy w imieniu rolników i konsumentów! Flanelowe zawiniątka z nasionami nasza ekipa przekazuje dziś rolnikom na targowiskach dolnośląskich. Polska Fasola z Orzełkiem jest chroniona w Arce Smaku SlowFood.com jako zagrożona zanikiem i ściśle związana z polską kulturą.