Oto, jak to się robi:
🐌We friulijskiej restauracji @OSTERIA TURLONIA Federico Mariutti, slowfoodowy szef kuchni (tzn. AKTYWNY członek i patron lokalnego Convivium @Slow Food del Pordenonese promuje projekt sieci SlowFood-com i jednocześnie wspiera lokalne rolnictwo, w tym wypadku odmian warzyw strączkowych, głównie fasoli. Niektóre są nawet chronione przez Presidio SlowFood. W “zupie dnia” szef kuchni zmieścił kilka rodzajów rodzimych fasolek, które są zarejestrowane w Arce Smaku SlowFood.com. BRAWO!👏👏👏
🐌Wyjaśnialiśmy (bezpłatnie, mimo że to merytoryczne szkolenie) niektórym dolnośląskim szefom kuchni, jak podawać lokalne składniki, aby wspierać lokalne rolnictwo i wejść w sieć slowfoodowych kucharzy (bo ich interesuje głównie logo ślimaka), jak włączać polskie i dolnośląskie strączkowe. Jednak bez zrozumienia. Wolą masowość. Jeden rzekł nawet, że on ma “nowoczesne menu” i zmienia je co tydzień, więc nie chce żadnego składnika przez cały rok.🤦 Nie zrozumiał, że strączkowe są jak mąka – powinny być stałym elementem karty. Przecież on nie zmienia menu tak, że mąka jest raz na kwartał!
🐌Może kiedyś w końcu znajdzie się w Dolnym Śląsku lokal (bo tacy kucharze są, ale bez pracy), który potrafi w ten sposób działać w ramach naszego ruchu, szanując wiedzę naszych rolników, producentów, konsumentów, edukatorów, z etycznym zyskiem własnym. Na razie w jakże licznych, pospolitych lokalach priorytetem jest wybujałe, acz chrome EGO szefa kuchni lub właściciela, najtańsze, masowe składniki i najwyższy, prywatny zysk lokalu. Wszystko to pod pretekstem ‘trudnej sytuacji pandemicznej’. W naszym gronie nazwaliśmy ten trend ☝️COVGREENWASHING (przez analogię do greenwashing) – usprawiedliwianie swojej ściemy pandemią.
🐌Sytuacja jest trudna, owszem, ale nie dla masowych lokali,a dla drobnych i zrównoważonych. To właśnie te masowe lokale ‘covidwashingowe’ wyniszczają te niszowe, uczciwe, które chcą podawać godne potrawy z uczciwymi lokalnymi składnikami. Chcą je podawać świadomym, a nie masowym konsumentom, więc rola konsumentów jest tu również kluczowa. Nie ma tu najwyraźniej slowfoodowo myślących kucharzy – pochowali się w domach, przebranżowili się w piekarzy (to dziś częste), albo walczą o przetrwanie w tych drobnych lokalach.
🐌Tym drobnym, zrównoważonym lokalom nie wypada tego wszystkiego mówić wprost, ale nam tak. Będziemy o tym wrzeszczeć i mamy w nosie, że ktoś nas obsmaruje. Ci drobni zbyt dużo ryzykują wobec masowego, podłego hejtu i pseudo-recenzji w mediach społecznościowych i w guglu. W ruchu SlowFood.com są jednak różni ludzie, konsumenci, rolnicy, producenci, kucharze, dostawcy, edukatorzy, ogrodnicy, po prostu różnych zawodów i pasji. Wszyscy JEDZĄ i obserwują lokale gastronomiczne. Dlatego ściemniacze tak się nas boją, co objawia się ich agresją. Damy sobie z wami radę, ściemniacze!😁