W* Dolnym Śląsku nie ma jeszcze ani jednego certyfikowanego przez naszą slowfoodową sieć targu, jarmarku lub bazaru spożywczego, rolnego, ogrodniczego lub podobnego. Masowa żywność niewątpliwie dominuje. Gdzieś na wsiach zdarzają się małe targi, gdzie początkowo sprzedają ucciwi rolnicy i ogrodnicy oraz domowi wytwórcy, ale w miarę popularności takie miejsca rosną i dołączają do nich niestety ci więksi, ci bardziej masowi, przez co wiarygodność małego targu lub bazaru maleje drastycznie, a w końcu zanika. Wtedy miejsce takie zmienia się w masowe, jedynie z przestarzałą etykietą “eko”.

Pojedynczy rolnicy i ogrodnicy, którzy oferują czyste produkty (m.in.spójne z filozofią i regułami SlowFood-com) są zawsze w mniejszości. I będą. Ale niestety poddają się zewnętrznej presji i masowej propagandzie ich znajomych po fachu oraz konsumentów “mały jesteś, nic nie znaczysz”. Są oni rozsiani po zwykłych bazarach, giną w masie innych producentów, którzy nie zwracają tak wielkiej uwagi na czystość produkcji.

Kto wie, może ci “czyści” rolnicy, ogrodnicy i wytwórcy, wolni od masowych, syntetycznych środków chemicznych, kiedyś zechcą i zdołają zebrać się w jedno miejsce wirtualne i od czasu do czasu w miejsce fizyczne, aby klienci mieli ich wszystkich razem, na jednym bazarze. Wtedy taki bazar będzie mógł stać się tzw. Rynkiem Ziemi (ang. Earth Market) z certyfikatem naszej sieci SlowFood-com.

Kto wie, może to nie jest potrzebne. Kto wie, może to utopia, tym bardziej w Polsce przy tak niskim zainteresowaniu konsumentów szczerością w uprawie i hodowli oraz w efekcie zdrową, uczciwą żywnością.

Póki co, każdy indywidualny konsument-klient musi sam szukać i dociekać, które produkty są czyste, które nie. W naszym ruchu jest łatwiej tym, którzy interesują się tą wiedzą i dociekają, pytają, pozostają w kontakcie, lojalnie i życzliwie ze sobą współpracują wiedząc, że prowadzimy Convivium bezpłatnie.

Póki co możemy tylko oglądać takie Rynki Ziemi za granicą. Powstają co raz to nowe. Niedawno w Bacolod na Filipinach otwarto drugi tymczasowy Earth Market, a te stałe, stacjonarne również zsiane są na wszystkich kontynentach:

– 40 we Włoszech,

– 4 w Turcji,

– 3 w Ugandzie,

– 2 w Meksyku, Kolumbii, Chile,

– 1 w Bułgarii, Łotwie, Estonii, Kanadzie, USA, Kubie, Puerto Rico, Kenii, Mozambiku, Indiach, Chinach, Australii.

W Polsce jest tylko jeden Rynek Ziemi, mianowicie w Krakowie jest to Targ Pietruszkowy prowadzony przez fundację “Targ Pietruszkowy”.

“Earth Market” to stosunkowo młody projekt sieci SlowFood-com. Powstał w odpowiedzi na potrzebę wyodrębnienia z masy bazarów tych najmniejszych i najczęstszych, w kontekście powszechnego stosowania w rolnictwie syntetycznych i agresywnych środków chemicznych, które co raz częściej są ukrywane również przez drobnych rolników deklarujących, że oferują “domowe”, “farmerskie” albo “zagrodowe” produkty”, które niestety już dawno przestały takimi być wobec zwiększanej stale skali produkcji, kosztem jakości.

Stosunkowo niewielka liczba bazarów na Globie ze slowfoodowym certyfikatem “Earth Market” wynika przede wszystkim z tego, że targ taki musi przejść stosowną procedurę – gwarantuje to zachowanie najwyższej jakości i zaufania do tej marki. Gdyby uzyskanie certyfikatu było proste i szybkie oraz wolne od kontroli, wówczas ta marka nie znaczyłaby nic. Aby sfinalizować takie przedsięwzięcie, rolnicy muszą chcieć zrozumieć i uszanować zasady tego projektu oraz dostrzec w nich korzyści nie tylko dla siebie, ale też dla zdrowia publicznego i środowiska. Takich rolników na całej Ziemi jest zawsze mniejszość, ale na szczęście ich liczba rośnie.

Warto bowiem pamiętać, że rolnicy to również konsumenci. Każdy konsument ma jednostkowy wpływ na otoczenie tylko wtedy, gdy wraz z innymi konsumentami tworzy społeczność i wspólnie walczy o swoje interesy. O wspólnotowość jest dziś najtrudniej, a o ten stan dbają zarówno masowi rolnicy i producenci, jak i lobbyści, politycy, naukowcy i niedbali konsumenci.

Odnośnik do mapy Rynków Ziemi na świecie:

https://www.fondazioneslowfood.com/en/what-we-do/earth-markets