Dziś: opowieść miodowa.
?????????????

Na naszych degustacjach, wykładach, warsztatach specjaliści opowiadają o różnych produktach spożywczych, a jednym z nich jest ?MIÓD. Na seminariach prezentowane są różnego rodzaju archaiczne typy uli z epoki przedramkowej, sprzed ula warszawskiego. Są to np. takie ule jak te na rysunku, tj. pleciony i kłodowy, ale jest też wspomniana zwykła dziupla, archetyp ula.

Zdecydowanie brakuje w tym zestawie rzetelnej, leśnej barci. Dolny Śląsk może pochwalić się wspaniałymi barciami i kłodami bartnymi. Są też u nas wspaniałe, zachwycające kłodowe ule figuralne, zabytkowe dzieła sztuki rzeźbiarskiej, wytwwory rzemiosła pasieczno – stolarskiego. Niektóre możecie obejrzeć w tym albumie. Nikt niestety nie wytwarza miodu w takich ulach, a szkoda, byłby nowy pasażer Arki Smaku w sieci SlowFood.com i wsparcie promocyjne oraz kontynuacja dawnych technik i symboliki. Nikt chyba już nie robi uli figuralnych – również szkoda, bo to kawał dolnośląskiego dziedzictwa rzemieślniczego. Może by więc kilka kłód że ściętych drzew przeznaczyć na ule figuralne,zamiast na opał…?

Znamy ludzi z innych krajów, którzy czasem sprzedają – albo chociaż mają dla siebie – miód z takich niewiarygodnych “hodowli”. Są to tam najwyżej cenione miody i rzemiosło – również w sieci SlowFood.com jest to produkt najwyższej wartości. W niektórych krajach są też inne, jeszcze bardziej niewiarygodne, np. dzikie węzy na wiszących klifach skalnych w Indiach, z których miód ściągany jest kijami przez panów wiszących na linach. Próbowaliśmy tego miodu. Smakuje, jak… orchidee. Wiele ludzi na świecie hoduje zagrożone gatunki pszczół (mamy takie i w Polsce) i ratują je przed dominacją pszczół z wysokomiodnych, intensywnych hodowli. Są też ludzie, którzy do naturalnych uli wabią dzikie pszczoły używając do tego specjalnych ziół i przynęty – jest to wtedy hodowla zachowawcza. Takie miody są w Meksyku, również chronione na pokładzie Arki Smaku SlowFood.

Tylko miody ze zbieractwa oraz z takich uli ekstensywnej pół-hodowli spełniają kryteria Arki Smaku SlowFood.com, która gromadzi, chroni i promuje archaiczne, zabytkowe formy żywności i takież sposoby jej pozyskiwania lub wytwarzania. Te produkty mają najwyższą wartość i są doceniane przez wrażliwych i lokalnych klientów. Zakup takiego miodu wspiera bezpośrednio pszczelarzy lub zbieraczy.

Arka Smaku i działania naszych specjalistów, a także wielu innych znawców historii gospodarczej i dziejów kultury, nie jest martwym skansenem, lecz żywym muzeum historii jedzenia, otwartym muzeum – zwartym w przestrzeni wirtualnej i rozproszonym w przestrzeni fizycznej.

Dlaczego w ogóle w naszym ruchu chronimy takie rzeczy – bo są one podstawą różnorodności biologicznej i etnicznej Ziemi i ludzkości.

Po co je chronimy – by zachować te dwa typy różnorodności dla naszych potomnych.

Po co je zachować – by nasi potomni żyli w różnorodnym świecie, a nie monokulturowym, bo ten różnorodny jest po prostu zdrowszy dla wszystkich i wszystkiego. Zdrowszy, tzn. fajniejszy, przyjemniejszy, milszy, lepszy, uczciwszy. Dobro zawsze jest celem nadrzędnym i nie wymaga argumentacji.


Spójrzmy jeszcze na rysunki. Wykonali je etnografowie w XX wieku. Widać tu wyraźnie, czym inspirowali się w tym czasie wynalazcy uli ramkowych, m.in. górnośląski pszczelarz, Jan Dzierżoń. Pszczoły same wytwarzają coś w rodzaju ramek wiszących w określonej odległości – robią węzę z woskowego plastra, którą wypełniają potem miodem i innymi skarbami gromadzonymi na zimę dla wykarmienia całej rodziny pszczelej (roju).

?Najstarsze, prymitywne, mało świadome pszczelarstwo polegało na zabieraniu im tego miodu, ale często bez uzupełniania innym pożytkiem i często z paleniem roju.
?Nowsze, plemienne praktyki dawnych pszczelarzy były bardziej przyjazne dla owadów – odkryto sposoby usypiania pszczół na czas zabierania miodu z uli lub barci.
?Współczesne pszczelarstwo zabiera miód i propolis, zostawia rój przy życiu oraz… wodę z syropem glukozowo – fruktozowym albo… syropem z kukurydzy GMO (pasze GMO są w Polsce dozwolone), a najlepszym wypadku wodą z cukrem. Następuje powolne osłabianie kolejnych populacji roju przez zastosowaną paszę, a ŚOR* są dodatkowym agresorem.

To jest typ śmierci charakterystyczny dla epoki cyfrowej: powolna, wieloletnia, wielopokoleniowa – po prostu zagłada gatunku lub gatunków. Ponieważ produkty te nie zabijają w ciągu 96h, to nie są uznawane za toksyny i trucizny, a dzięki temu są dopuszczane do hodowli i handlu spożywczego. Wszak ludzie jedzą dokładnie to samo i… powoli osłabiają kolejne populacje. Widać, prawda? Na pszczołach mniej, bo są maleńkie.

Pszczelarze karmiący swoje pszczoły tymi specyfikami niewiele martwią się o pszczoły, o ludzi, o środowisko. Ich celem jest zysk ze sprzedaży miodu i utrzymanie roju, by wydał na świat nowe jego członkinie, a te przyniosą nowy pożytek. Pszczelarze mówią więc, że to pszczołom nie szkodzi, że one nawet chorują, gdy jedzą swój miód! A skoro jest to tańsze i łatwiejsze, to dlaczego nie skorzystać? “Przecież wszyscy na coś umrzemy”.

Robi się badania, owszem. Jednak nikt nie mógł jeszcze zbadać dalekosiężnego wpływu takich praktyk na ekosystemy i na same pszczoły, bo ludzie robią to od niedawna (podobnie jak z GMO), dlatego uznaje się to co najwyżej za ryzykowne. Winę za choroby pszczół, np. za CCD*, zwala się na inne organizmy (roztocza, wirusy), na środki “ochrony” roślin, i słusznie, ale pszczela pasza ma też swój wkład w tę zagładę. Bo…jak można być zdrowym jedząc przez kilka miesięcy syrop glukozowo-fruktozowy, syrop z kukurydzy GMO albo rafinowany cukier??? Pszczelarze podający te produkty pszczołom i potem sprzedający taki miód klientom powinni sami serwować je sobie na śniadanie. Codziennie. Pewnie serwują, dlatego ich to nie boli. No cóż, głupota eliminuje się sama. Niestety przy okazji zgarnia większe żniwo, czyli ludzi mądrych.

Dlatego właśnie takie miody z dokarmianych pasiek ramkowych nie są zgodne z filozofią i zasadami SlowFood.com. ☝️PASZA MA ZNACZENIE. Karmienie pszczół produktami nowoczesności trwa stosunkowo niedługo, więc nie zbadano, jak to na nie wpływa, ale na pewno nie wpływa dobrze. Masowa produkcja taniego, rafinowanego cukru z buraka nasiliła się w Polsce, Rosji, Francji, Anglii, Niemczech zaledwie w 1. poł. XIX wieku. Masowa produkcja syropów to 2.poł.XX w., ale w Polsce dostępne są od bardzo niedawna. No i GMO…


Co jeść w takim razie? Miód z pasiek nieprzekarmianych ww. preparatami, z pasiek, w których pszczołom na zimę zostawia się dużą część miodu. Jak to sprawdzić? Nie da się, prawie… Trzeba rozmawiać z pszczelarzem, poznać go, zorientować się, jaki ma stosunek do systemu żywności, rolnictwa, ekologii, ochrony przyrody, kondycji zwierząt, w tym owadów dzikich, do ich ras, czy w ogóle wie, jaką rasę hoduje itd. Jak to ktoś słusznie powiedział: “warto rozmawiać”, ale my dodamy “nie wprost”. Wywiad terenowy trzeba robić umiejętnie, a nie walić pytaniami w twarz, bo rozmówca wywęszy dociekliwość, usztywni się i albo nic nie powie, albo zacznie być agresywny, albo zacznie ściemniać.

Tak, tak, drodzy Konsumenci, musimy być czujni, bo oszukuje się nas z każdej strony. Nie wszyscy, ale większość. Każdy produkt jest obciążony ryzykiem oszustwa lub nadużyć, ryzykiem masowości, uprzemysłowienia, komercjalizacji w złym sensie. W kupie siła, więc zapraszamy do rejestracji w naszym Convivium. Pomagamy sobie wzajemnie, wiemy więcej i ostrzegamy się, jeśli ktoś jest tym zainteresowany.

  • ŚOR – środki ochrony roślin, najczęściej syntetyczne, agresywne, intensywne;
  • CCD – Colony Collapse Disorder, zespół masowego ginięcia pszczoły miodnej – nie rozpoznano jeszcze jego przyczyn (!)
Źródło ilustracji: Christo Vakarelski, Etnografia Bułgarii, Wrocław 1965, s. 43.

Druga opowieść miodowa

?????????????

c.d.n.