Serowarstwo polskie i szkoła z “WOJ. Wiedza o Jedzeniu”

Nauka historii i języka polskiego poprzez etnografię gastronomii, czyli… dlaczego i jak warto czytać “Pana Tadeusza”.

Lektury szkolne to coś, co większość uczniów ma głęboko w nosie. Dorośli często też. Każdy nieomal “wie lepiej”, co jest istotne dla dorastającego czlowieka. Mało kto dostaje klarowny komunikat od szkoły, dlaczego wybrane lektury należy przeczytać. W szkołach tymczasem perłami są te nauczycielki i nauczyciele, którzy potrafią zainteresować uczniów treścią lektur i nie ograniczać się do wykucia na pamięć paru podchwytliwych faktów. Ale, ale… Nie możemy tak krzywdzić szkół. Na uczelniach wyższych jest dokładnie tak samo!

Jednak w wielu lekturach można znaleźć przydatne informacje pobudzające wyobraźnię na temat polskiego dziedzictwa – taka wszak jest rola lektur. Jeśli ktoś interesuje się historią pożywienia, lektury szkolne są skarbnicą wiedzy. Przykład? Choćby “Żywot człowieka poczciwego” Mikołaja Reja. Jest to wspaniałe źródło literackie, dzięki któremu można odkrywać uroki dawnych lokalnych tradycji kulinarnych i w ten sposób rozumieć przeszłość oraz rozumieć rolę przeszłości w teraźniejszości, co dla dzieci i młodzieży jest zwykle bardzo trudne, z resztą dla większości dorosłych również. Zarówno zaborcy, jak i komuniści i kosmopolitycy starali się wyrugować z pamięci Polaków rodzime zwyczaje, język, wiedzę i umiejętności, albo by zniszczyć polską tożsamość, albo by zrównać ją z globalną. To było złe działanie, więc trzeba przywracać to, co przymusowo zepchnięto w niepamięć.Nie jest to wcale nasz apel o nacjonalizm, jesteśmy mu absolutnie przeciwni, bo propagujemy szacunek dla lokalności – jest to LOKALIZM, ale zawsze w kontekście kontynentalnym i globalnym.

Ruch SlowFood-com zasadza się na założeniu, że różnorodność biokulturowa jest kluczem do zdrowia społecznego i biologicznego wszystkich gatunków, włącznie z Homo sapiens sapiens, jest kluczem do zrównoważonego goapodarowania zasobami Ziemi. Dzięki międzynarodowej sieci SlowFood-com i innym podobnym międzynarodowym sieciom można doceniać własne, lokalne zasoby oraz propagować je w kraju i za granicą, aby zwiększać ich ‘wartość organiczną’ i lokalną dumę z naszych zasobów.Tak, zagranica jest lustrem dla każdej nacji lub etnosu. Nikt tak obiektywnie nie zachwyci się nad naszymi skarbami, jak obcokrajowcy, a dzięki nim my w Polsce rozumieć możemy ich zewnętrzne spojrzenie na naszą codzienność, która zbyt często wydaje się tu komuś nudna i pospolita. Każda codzienność jest fascynująca dla tych, którzy jej nie doświadczają.

Nasi badacze w Convivium podsuwają nam więc ciekawą ilustrację z lektury szkolnej. Jest to ilustracja z powojennego wydania “Pana Tadeusza”, konkretnie z 1950 roku. Kto z was je ma? Nasi członkowie mają. Księga IX “Bitwa” otwiera się inną ilustracją autorstwa Tadeusza Gronowskiego, ale ta ukazuje zakończenie księgi. Niejeden uczeń lepiej przyswoiłby treść “Pana Tadeusza”, gdyby poznał ją przez wątki jedzeniowe. Na ilustracji wali się tzw. sernik, u Mickiewicza sernica, naturalnie wentylowana, podwyższona altana do suszenia serów, wędlin i ziół.

O serniku pisał także Zygmunt Gloger w swej Encyklopedii Staropolskiej, a także Krzysztof Kluk w jednej ze swych książek. O ile”Pan Tadeusz” nie jest źródłem naukowym, o tyle prace Glogera i Kluka są. Sernik naszkicowany przez Glogera zrekonstruowano w innym miejscu, ale bez odtworzenia suszonych w nim produktów, tj. przede wszystkim tzw. serów workowych, krajanki, gomułek, a także wybranych ziół oraz salcesonów i innych wędlin. O tym piszemy w naszym opracowaniu. W regionie, gdzie dokonano rekonstrukcji, tradycja prawnych zabytkowych form twarogu jest nadal żywa i jest to wspaniałe osiągnięcie tamtejszych społeczności, organizacji i instytucji. Nie jest to Dolny Śląsk, a u nas również takie tradycje były, więc warto je wskrzeszać. Chcielibyśmy kiedyś zrealizować wykład w Muzeum “Pana Tadeusza” we Wrocławiu, tym razem o serach i sernicy – jakiś czas temu nasza członkini opowiadała tam o starośląskich i staropolskich tradycjach wigilijnych.

W swojej epopei Mickiewicz dał sernicy kluczową militarną rolę “zabójcy”. Księga kończy się drastycznymi wersami m.in. o białych jak śnieg serach splamionych… “krwią i mózgiem” (przepraszamy za drastyczność cytatu). Tę scenę przedstawia ta właśnie ilustracja. Dużo szerzej opisujemy te wydarzenia w drugim wydaniu naszego “PODRĘCZNIKA TWAROGU PRAWDZIWEGO”.

Polecamy zakup naszego PODRĘCZNIKA, bo dzięki naszym badaczom jest to fascynująca, zupełnie nieznana historia TWAROGU PRAWDZIWEGO – sera, który niegdyś znali wszyscy, a którego dziś nie ma w sklepach ani nawet na jarmarkach serowarskich. Jest tylko w niektórych domach prywatnych, pensjonatach i gospodarstwach agroturystycznych.

Uwaga!? Czytelniczki i czytelnicy, którzy zakupili już pierwsze wydanie “Podręcznika” mają od nas w prezencie drugie wydanie przy zakupie innego tytułu.

Zamówienia z wysyłką lub odbiorem osobistym po wcześniejszym umówieniu w Antykwariacie Naukowym we Wrocławiu:

slowfooddolnyslask [@] gmail. com

Nasz kurs “WOJ. WIEDZA O JEDZENIU” realizujemy w różnych placówkach – można go zamawiać emailowo.

Rys. Tadeusz Gronowski, 1950 / kopia ilustracji z wydania w zbiorach prywatnych naszych członków.