Zapach świeżo upieczonego chleba to coś, co wywiera niewiarygodnie silny wpływ na dzieci. Dźwięk krojenia lub łamania świeżo upieczonego chleba, to dźwięk niezastąpiony, archaiczny, zabytkowy… Dotyk ciepłego bochna, to dotyk wyjątkowo cenny, to dotyk rodziny, nadziei, życia, miłości. Niewiele dzieci ma dziś te doznania.

Nic nie zastąpi tych wrażeń. My je znamy, ale… współczesne dzieci doświadczają tego wyjątkowo rzadko albo… wcale. Nie znają tej rozkoszy, poczucia ciepła i bezpieczeństwa. Nieważne, naprawdę, czy owe bezpieczeństwo, to fikcja czy realność. Jeśli żyjesz w dostatku, łagodności i pokoju, otrzymasz jeszcze jedno małe szczęście doświadczając tego. Szczęścia nigdy dość, a małe jest wielkie…, mniej znaczy więcej. Jeśli żyjesz w ubóstwie, stresie lub wojnie, będzie to dla ciebie chwila raju na ziemi.

Tysiące lat rozwoju osiadłego trybu życia, pracy nad udomowieniem roślin i zwierząt, budowania ogniska domowego, wzmacniania rodziny, a jednocześnie utrzymywania zrównoważonej relacji z otoczeniem, środowiskiem naturalnym, tworzy społeczny i fizjologiczny kod, który zapisał się w pamięci ludzkości.

Wszyscy mamy ten kod w sobie. Łakniemy tego dobra, które kumuluje się w tym prostym, a jakże pięknym zapachu, dźwięku i dotyku. To swoisty “raj na ziemi” – gdy pachnie gorący chleb, gdy kroisz świeży bochenek, gdy dotykasz ciepłej i twardawej skórki, znikają troski. Znikają naprawdę całkowicie, choćby na chwilę. Zapach, dźwięk i dotyk świeżego pieczywa przypomina, że były plony, były zbiory, jest mąka, jest nadzieja, będzie chleb, będzie rodzina, będzie życie…

Współczesne dzieci są tego dobra pozbawione. Dlatego… upiecz chleb w domu, a stanie się coś pięknego. Nie oczekuj niczego od nikogo, po prostu zacznij piec chleb w domu. Używaj dobrej, czystej, sprawiedliwej, lokalnej mąki bez polepszaczy, bez glifosatu, bez GMO. Piecz chleb, niech twoje dziecko kroi go sobie lub łamie samodzielnie na śniadanie i kolację, niech wącha, niech dotyka, niech poznaje, zapamiętuje.

Niechaj dziecko pozna ten zapach, tę czynność, ten dźwięk, ten dotyk. Nawet jeśli powie ci, że jest niedobry, piecz nadal, bo w ten sposób kodujesz w jej/jego pamięci największe dobro ludzkości i rodziny. Nie oczekuj, by ktoś pochwalił, uradował się, poprosił o więcej. Piecz dla siebie, a ta radość wyjdzie od ciebie ku innym. Inni mogą milczeć, ale i tak widzą, słyszą, czują, i tego nigdy nie zapomną. A te najcenniejsze doznania będą przede wszystkim TWOJE.

Nieważne, czy chleb będzie wysoki czy niski, pszenny czy żytni, jasny czy ciemny, z pieca czy z piekarnika. Ważne, że będzie to chleb z domu. Zacznij od najprostszego, choćby na drożdżach, ale użyj najlepszej lokalnej mąki. Omijaj sklepy. Znajdź dobry lokalny młyn, w którym do mąki nie dodaje się polepszaczy, emulgatorów, przeciwzbrylaczy, wybielaczy. Nie używaj gotowych mieszanek chlebowych. Ucz się chleba od przodków, własnych lub cudzych. Korzystaj z książek, czytaj, ale zawsze eksperymentuj,nie oczekuj tych samych rezultatów, bo każdy chleb jest i musi być inny, nowy.

Jeśli nie chcesz rozpoczynać tych eksperymentów w samotności, dołącz do dowolnej grupy, słuchaj innych, obserwuj ich doświadczenia, dziel się troskami. Jeśli jednakwolisz uczyć się w samotności, eksperymentuj z mąką, zdobywaj tę najlepszą, bo jej jakość wpływa nie tylko na jakość tego zapachu, dźwięku i dotyku, ale przede wszystkim na ZDROWIE TWEGO DZIECKA.

Słuchając siebie, swoich dłoni i mąki rób chleb, kochając swoje niepowodzenia i ucząc się dzięki nim. Odnajdź w tym procesie szczęście i niczego nie oczekuj od innych ani od samego chleba. Rozmawiaj czule z mąką, mów ciepło do wody, szepcz do zakwasu, pieść w palcach proch zbożowy, rozcieraj sól, rozcieraj palcami zaczyn. Ucz się tego dotyku, tych dźwięków, tych zapachów. Ciesz się, że to robisz. Jeśli jest ktoś, z kim chcesz podzielić się tym szczęściem, tym fajniej. Pozwól tej osobie doświadczać powoli tego, co ty. Powoli, powoli, naprawdę powoli.

Eksperymentuj i wypiekaj różne chleby. Ważne, by piec, by dzieci znały ten zapach, dźwięk, dotyk. Kto wie, może wkrótce trzeba będzie wpisać je na listę UTRACONEGO DZIEDZICTWA NIEMATERIALNEGO.

Zatem piecz, piecz, piecz… ????