Zbieractwo, czyli pozyskiwanie ręczne, ciche, zrównoważone, wolne od mechanizacji, aby maksymalnie zachować czystość środowiska, z którego pozyskuje się symboliczną żywność. Dzięki ręcznej pracy zbierane są tylko najdojrzalsze ziarna. Te niedojrzałe pozostawia się w kłosach, aby dojrzały i opadły do wody oraz wydały plon w kolejnym roku.

Oto jeden ze stanów USA, gdzie rdzenna ludność zbiera nasiona dzikiej wodnej trawy (z rodzaju Zizania) zwanej “dzikim ryżem”, rośliny należącej do rodziny wiechlinowatych, podobnie jak właściwy ryż i znane nam zboża pochodzące z Żyznego Półksiężyca. Zbiory dzikiego ryżu zaczynają się we wrześniu i trwają miesiąc – jest to tzw. Miesiąc Dzikiego Ryżu. Zbieracze pływają zwykle we dwójkę, często żona z mężem. Jedna osoba odpycha i steruje canoe, druga pochyla wiechy traw i otrząsa nasiona do łódki.

W lokalnym języku dziki ryż nazywa się “dobrym ziarnem” albo “naszym złotem”. Ludność tutejsza szanuje wierzenia swoich przodków i wierzy w magiczną siłę traw i jedzenia z nich przyrządzanego, które jest darem od Wielkiego Ducha i Stwórcy. Dziki ryż pojawił się tu przynajmniej tysiąc lat przed rdzenną ludnością. Ci dwaj panowie wrócili właśnie z porannego zbioru. Takie jedno canoe wypakowane ryżem może unieść nawet 250 kilogramów ryżu zebranego w jeden dzień. Ładują ryż do worków, by sprzedać go w plemiennym sklepie, a ten sprzedaje ryż online. Czerwona flaga znaczy przystań, aby zbieracze nie zgubili się na połaciach zarośniętych jezior.

Tutejszy “dziki ryż” ma ziemisty, orzechowy smak, jest bogaty w białko, błonnik pokarmowy, aminokwasy i zawiera niewiele tłuszczu. Nie należy mylić go z genetycznie modyfikowanym, uprawnym “dzikim ryżem”, który jest teraz powszechnie produkowany w USA przy użyciu pestycydów, środków owadobójczych i innych chemikaliów. Tymczasem ten prawdziwe “dziki ryż” pozostał taki sam od pokoleń. 95% produkcji dzikiego ryżu pochodzi z upraw intensywnych. Pozostało tylko jedno rdzenne plemię, które zbiera zizanię tak, jak czynili to ich przodkowie przez wiele wieków. Zagrożone jest istnienie nie tylko tej tradycji i czystego produktu, ale też lokalnego ekosystemu, sieci czystych jezior z rodzimymi gatunkami traw.

Taki produkt jest produktem prawdziwie slowfoodowym. Jego ochrona i sprzedaż wspiera funkcjonowanie rdzennej ludności i czyste, naturalne środowisko przyrodnicze. Dziki ryż zbierany tradycyjnie, tj. ręcznie, jest chroniony przez Prezydium Slow Food, które tworzy około 200 zbieraczy dbających o zachowanie tej tradycji i czystość tutejszego ekosystemu.

Jeśli należysz do Convivium Slow Food Dolny Śląsk, zgłoś się po więcej szczegółów (email: slowfooddolnyslask(at)gmail.com)

Opracowanie: SFDS
Fot. S. Lohman