“Wiejskie jajka” – lubiliśmy je chyba wszyscy. Obecnie są one obciążone ryzykiem. “Jajko prosto od rolnika” – to znany slogan, który nie powinien już beztrosko otwierać portfeli, bo jest nadużywany. Podobnie inne, np. “szczęśliwe kurki” albo “kurki biegają po podwórku”. ☝️Co z tego, że kury są na wolnym wybiegu, skoro pasze oparte są na kukurydzy lub soi GMO? Dotyczy to wszystkich zwierząt, a więc także nabiału, mięsa i wędlin – również gęsiny na św. Marcina, ale niestety żadną restaurację ten fakt nie obchodzi!

Tę tematykę i grupy produktów obejmują dwa programy fundacji Slow Food:
1) Slow Cheese / Po-wolny Ser
2) Slow Meat / Po-wolne Mięso

Pasze GMO nie są w Polsce zabronione, niestety. Co gorsza, rolnik lub sprzedawca nie ma obowiązku  wyjawienia rodzaju paszy klientowi końcowemu, czyli najważniejszemu. To prawo jest chore, ale na pewno ulegnie zmianie i mocno staramy się o to działając poprzez biuro Slow Food Europe w Brukseli, aby mieć bezpośredni kontakt z wszelkimi ruchami lobbystów. Główne biuro Slow Food, koordynujące ww. programy i biuro brukselskie, znajduje się w mieście Bra, we Włoszech – koordynuje także cały międzynarodowy ruch Slow Food na świecie, w ponad 160 krajach, m.in. nasze dwie grupy: Slow Food Dolny Śląsk i Slow Food Breslavia Wrocław.

Dopóki pasze GMO są w Polsce dozwolone, aby pokazać naszą troskę i preferencje, trzeba pytać sprzedawców o paszę – niechaj przynajmniej wiedzą, że nie jest to obojętne nam, klientom, konsumentom. Niestety wielu sprzedawców ukrywa informacje, wielu bajeruje, że jaja są od kur karmionych “”dobrą paszą”, albo arogancko odmawiają odpowiedzi i atakują pytającego klienta. Oczekują tylko szybkiej zapłaty, a nie świadomości i dociekliwości. Takich sprzedawców trzeba OMIJAĆ. Ewentualnie trzeba wtedy twardo reagować i uświadamiać sprzedawcy, że we wszystkich produktach odzwierzęcych ważne jest to, co jedzą zwierzęta, a nie tylko jego przychód.

Bardzo często sprzedawcy (a między nimi rolnicy) twierdzą, że nie da się hodować kur bez paszy – da się, ale jeśli liczba kur jest stosunkowo mała. Jeśli zaś ktoś hoduje kilkaset lub kilka tysięcy kur, to wiadomo, że opiera się to na paszy i w 99% przypadków jest to pasza GMO.

☝️ Ryzyko stanowi nie sam fakt stosowania paszy, lecz jej rodzaj. Zatem pasza paszy nierówna. Liczebności stada typowy konsument nie zna i nie widzi, ale widzi liczbę jaj, dzień w dzień albo co tydzień. Im wyższa liczba dostępnych jaj, tym większa pewność, że mamy w nich paszę GMO. Slogan “jaja z wolnego wybiegu” niewiele tu wtedy znaczy, bo takich jak nie kupujemy.

Jeśli kogoś z naszych członków patronów interesują materiały z ostatniej naszej slowfoodowej sesji nt. “new GMOs”, czyli NBT (New Breeding Technologies), to piszcie do kolegów na skrzynkę e-mail, aby uzyskać szczegółowe informacje. Jeśli ktoś chce dołączyć do ruchu Slow Food, również może pisać na ten adres:

slowfooddolnyslask/@/gmail.com

NBT są stosunkowo nowym ‘wkrętem’ mającym zastąpić GMO. Lobbyści – producenci w korporacjach i koncernach – mają cel, aby nowy skrót NBT nie kojarzył się źle i był wyjęty spod regulacji dotyczących GMO. Stworzyli też kilka innych równorzędnych nazw, by zdywersyfikować złe skojarzenia i w Komisji i Parlamencie Europejskim ☝️przepchnąć te produkty modyfikowane genetycznie na rynek do handlu. W Slow Food i organizacjach pokrewnych jesteśmy twardo za tym, aby NBT (i pokrewne nazwy/produkty) podlegało takiej samej silnej regulacji i kontroli, jak “stare GMO”. Dlatego używamy nazwy “new GMOs”.

Zdrowia!❤️
Ekipa Slow Food Dolny Śląsk 🐌
www.slowfooddolnyslask.org