Bielszy odcień bieli…, czyli rzecz o białej kiełbasie. A także o upojeniu i odlocie.

Kiedyś Procol Harum śpiewali taką kultową pieśń (mamy winyla!) “A Whiter Shade of Pale” [pol. bielszy odcień bladości], pieśń o odlocie, upojeniu alkoholowym i doświadczeniu na siłę… Ano tak, człowiek blednie na widok niektórych etykiet.

Karnawał trwa, dawno już po świniobiciu, niejedna impreza w toku, również z kiełbasą i blednącymi w oczach postaciami… W Dolnym Śląsku dawniej tradycyjnie serwowano m.in. białą kiełbasę. Ogólnie mówiąc, kiełbasy to nasz produkt regionalny, eksportowy – począwszy od jaworskiej, a skończywszy na śląskiej. Jednym z ciekawych sposobów przyrządzenia kiełbasy jest dodanie do niej tartego piernika – tak, naprawdę 🙂 Co więcej, to jest naprawdę smaczne, spróbujcie. W tym celu używa się śląski piernik przyprawowy (niem. #Sossenkuchen), czyli twardy, płaski, mocno przyprawiony piernik z niewielką ilością miodu lub cukru (albo wytrawny, bez słodyczy), u nas np. z uczciwej mąki żytniej lub gryczanej.

Śląski piernik przyprawowy ściera się na tarce wprost na patelnię albo tłucze w moździerzu i dodaje w celu przyprawienia i zagęszczenia sosu. Pyszności! Kiełbasa taka najlepiej smakuje z ziemniakami purée. Współcześnie jest ona jedzona również po Bożym Narodzeniu. Jeśli dodacie uczciwy piernik, to gwarantowana jest pyszota, ale… pod jednym warunkiem: to musi być naprawdę uczciwa biała kiełbasa, cielęca, wieprzowa lub cielęco-wieprzowa, parzona, bez dodatku zbędnych składników (pogarszaczy). Biel bieli nierówna, sami zobaczcie tutaj, co producenci ładują do kiełbasy. Czytajcie etykiety!

Poniżej pokazujemy nasze ostatnie odkrycie: biała kiełbasa z krótkim składem. Rarytas, biały kruk, rzadkość, unikat, eksponat muzealny…

Dla porównania przeczytajcie przykładowe etykiety znalezione przez nas w Internecie: