Sezon na rabarbar 🙂 Gdzie jest RABARBANIADA??? Ciągle tylko lemoniada i lemoniada… Postulujemy zwiększenie sprzedaży rabarbaniady! Chcemy lokalnie! 🙂

Najwięcej „krzewów” rabarbarowych jest na wsiach i w małych miasteczkach. Wiele z tych nasadzeń pozostało jeszcze po mieszkających tu przed wojną Niemcach, którzy często sadzili rabarbar w ogrodach przydomowych celem wykorzystania go w wypiekach i przetworach na zimę. Każda taka miejscowość mogłaby obecnie chwalić się (i sprzedawać!) napojami i wypiekami rabarbarowymi – np. w trakcie jarmarków, bazarów, kiermaszów czy festiwali. Najczęściej jednak rabarbar pozostaje tylko w domach, a na festiwalach króluje cytryna. Szkoda, prawda? To jedna z dolnośląskich tradycji ogrodniczo-kulinarnych: rabarbarowe smakołyki. KOMPOT RABARBAROWY albo PLACEK Z RABARBAREM – któż tego nie uwielbia 🙂 My tak, bardzo! Na drugim końcu rabarbarowego biznesu stoją napoje nowoczesnych komercyjnych marek, np. „Dobry Materiał”, które z wielkim powodzeniem i umiejętnościami marketingowymi serwują napój rabarbarowy za niemałe pieniądze. Natomiast domowy kompot rabarbarowy jest typowym produktem slowfoodowym, tj. wytwarzanym manufakturowo, ręcznie, w domach, rodzinnie, swojsko, uczciwie (jeśli bez cukru). Nie trzeba dodawać do niego kilogramów cukru, można osłodzić miodem albo pozostawić wytrawny. Wierzymy więc, że lokalne zasoby rabarbarowe wyjdą wkrótce do ludzi w przestrzeń publiczna i mieszkańcy rabarbarowych miejscowości – np. uroczego Wlenia, skąd pochodzi zdjęcie – zaczną zarabiać na swoich czerwonych łodygach, że staną się one wizytówką majowych jarmarków. Na zmiany potrzeba czasu. Slow slow slow… 🙂 Przy tej okazji pozdrawiamy i polecamy OKSiT Wleń i Kurier Wleński! Napiszemy na pewno o rabarbaniadzie w najbliższym numerze czasopisma, którego wszystkie numery archiwalne możecie czytać w OKSiT Wleń.

***