Przedstawiamy wam tekst Założyciela i Prezesa organizacji Slow Food, Carlo Petriniego

Wraz z Carlem apelujemy o podpisanie petycji w kampanii “STOP GLIFOSAT” – LINK TUTAJ i NA KOŃCU

***

W 1962 w. w USA została opublikowana książka pt. Cicha wiosna (ang. Silent Spring). Aby ją napisać, autorka Rachel Carson poświęciła cztery lata na zbadanie wpływu pestycydów stosowanych w rolnictwie na zasoby ludzkie i środowiskowe. Wciąż jest to praca przełomowa dla ruchu ekologicznego. Jednym z badanych pestycydów było DDT wyprodukowane przez korporację St. Louis powiązaną z Monsanto, a wykorzystywane do walki z komarem Anopheles odpowiedzialnym za rozprzestrzenianie się malarii.

Początkowo sądzono, że DDT nie ma konsekwencji dla ludzkiego zdrowia. Rzeczywiście, w 1948 r., jego wynalazca, szwajcarski chemik Paul Müller otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny. Dziesięć lat później ów produkt został ostatecznie zakazany w Stanach Zjednoczonych, po części dzięki książce napisanej przez ww. Carson, która miała odwagę, aby dochodzić prawdy, mimo agresywnej kampanii prowadzonej przeciwko niej przez przemysł chemiczny prowadzony przez Monsanto, Velsicol i American Cyanamid, a wspieranej przez Departament Rolnictwa USA.

Historia ta jest jednak aktualna do dziś. Nazwy produktów zmieniają się, ale problem pozostaje ten sam. Monsanto nie produkuje już DDT ani PCB (polichlorobifenylów), które również najpierw zostały zostały zatwierdzone, a potem zakazane. Jednak od 1974 r. sztandarowym produktem tej firmy jest glifosat, najbardziej efektywny i słynny herbicyd na świecie, sprzedawany pod nazwą Roundup. Sprzedaż glifosatu “Roundup” postępuje w tym samym tempie, jak genetycznie modyfikowanych nasion z oznaczeniem “Roundap Ready”, specjalnie zaprogramowanych na tolerowanie samego herbicydu. Raport śledczych tygodnika “Die Zeit” wykazał, że od momentu wygaśnięcia patentu Monsanto na rynku niemieckim pojawiło się aż 80 produktów zawierających glifosat. Również we Włoszech glifosat jest jednym z najlepiej sprzedających się środków ochrony roślin.

Podobnie, jak to miało miejsce w przypadku DDT, obecnie trwa ostra debata nt. nieszkodliwość lub wręcz odwrotnie, szkodliwości substancji, której ślady wykryto w owocach i warzywach, w produktach na bazie zbóż, a także w modyfikowanej kukurydzy i soi wykorzystywanym na paszę. W marcu ubiegłego roku Międzynarodowa Agencja Badań Raka (IARC) sklasyfikowała glifosat jako “prawdopodobnie rakotwórczy”. Krótko potem opublikowano dwie inne opinie, całkowicie sprzeczne z opinią IARC: Federalny Instytut Oceny Ryzyka w Niemczech (BfR) ocenił glifosat jako “nierakotwórczy”, a Europejski Urząd bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uznał, że jest “mało prawdopodobne, aby dla ludzi stanowił zagrożenie rakotwórcze”. Aby sformułować swoje opinie, obydwie instytucje opierały się na niepublikowanych badaniach fitosanitarnych zleconych przez samych producentów.

W ciągu najbliższych kilku dni Komisja Europejska zadecyduje, wznowić czy cofnąć zezwolenie na stosowanie glifosatu w całej europejskiej wiosce. Aby to zrobić, będzie musiała zestawić dwa zupełnie różne spojrzenia: z jednej strony stanowisko korporacji, które twierdzą, że glifosat zwiększa plony, zapewnia żywność dla świata i ratuje ludzkie życie zmniejszając głód; z drugiej strony stanowisko społeczeństw obywatelskich, które wyjaśniają przyczyny zakazu stosowania glifosatu oraz podkreślają potrzeby rolnictwa, aby pilnie i możliwie szeroko uwolnić je od szkodliwych substancji (dlatego WeMove.EU uruchomiła główną kampanię społeczną STOP GLIFOSATOM – we współpracy m.in. ze Slow Food).

Nie ma tu miejsca na kompromis. Musimy zdecydować, czy przyszłość żywności ma być w rękach przemysłu chemicznego z jego obietnicami nakarmienia planety – które, sądząc z setek tysięcy ton glifosatu sprzedawanych każdego roku, jest przykrywką dla oczywistych interesów gospodarczych – czy polityki społecznej, która koncentruje się na zdrowiu konsumentów i dobrostanie środowiska.

Problem bezpieczeństwa żywnościowego na świecie nie jest sprawą niskich plonów rolnych, lecz zbyt wielkiej ilości odpadów i barier w dostępie do żywności. Jest to problem polityczny. Jest to problem społeczny. I jest to problem, który glifosat pomoże tylko nasilać.

Carlo Petrini, 29 lutego 2016 r. Slow Food International

Carlo_Petrini fot. Bruno Cordioli – br1dotcom

Tłumaczenie z angielskiego: Slow Food Dolny Śląsk

***

Oryginalny tekst – tutaj

LINK DO PETYCJI I KAMPANII “STOP GLIFOSAT” – PODPISZ TUTAJ

***

Artykuł został pierwotnie opublikowany w La Repubblica w piątek, 26 lutego 2016 r.

***

jagly proso glifosat

Więcej o skutkach spożywania żywności z roślin traktowanych glifosatem – tutaj

***

03.03.2016. – najnowsze doniesienia z WeMove.EU:

3 marca dowiedzieliśmy się od WeMove.EU, że w Parlamencie Europejskim, który W NAJBLIŻSZY PONIEDZIAŁEK  ma zatwierdzić lub zablokować używanie glifosatu w rolnictwie w najbliższych latach, nie mówi o zatwierdzanie tej toksyny na okres pięciu, ani nawet ośmiu lat. Te opcje mogłyby być brane pod uwagę, ale nie są! Rozważa się bowiem udzielenie zgody na maksymalnie możliwy czas: 15 lat! Szkody będą ogromne. W ten poniedziałek, państwa członkowskie spotykają się w Brukseli, aby podjąć decyzję i oddać głos. WeMove.EU będzie tam, upewniając się, że państwa nie będą głosować zanim nie dowiedzą się, jaka jest opinia ponad 166.000 Europejczyków o tym trującym związku. Pomóżcie szerzyć tę kampanię i podpiszcie petycję, abyśmy nie zostali przywiązani do tego środka chemicznego na następne piętnaście lat.

***

9 marca okazało się, że państwa członkowskie UE nie podjęły decyzji 7 marca i odsunęły ją w czasie. Pamiętajmy, że w czerwcu 2016 r. wygasa licencja wydana na zastosowanie glifosatu w europejskim, w tym także polskim rolnictwie. Decyzja albo będzie podjęta po cichu, albo… Zatem podpisujcie petycję, to bardzo ważne, by nadal zbierać podpisy. TUTAJ

***