Na Śląsku zima roku Pańskiego 1339 ustaliła się niepomyślnie. Od jesieni, przez Święta, przy skąpej pokrywie śnieżnej trzymał mróz. Wiało z północy. Po Trzech Królach wiatr odwrócił się i przyszła odwilż. Nastały dni pochmurne i dżdżyste. Mgła nie schodziła z wierzchołka góry Ślęzy. Lód topniał. Oziminy ruszyły i pączki na rokicinie poczęły już nabrzmiewać. Bystrzyca rozlała szeroko, a fosy, wypełnione po krawędzie, okoliły Świdnicę nieprzebytą głębiną. Przedmieścia tonęły w błocie. Drogi do Wrocławia zamieniły się w zimne trzęsawiska,woda zniosła mostek szpitalny i do młyna można było dojechać tylko czółnem. Dokuczna pora! W każdej izbie ktoś kwękał. Zdrożało mleko i pasza. (…) Wszystkiemu zaś winne było złe powietrze. (…) Przez parę gwiezdnych nocy kostniała naga ziemia, a na sobotę chmury zaćmiły księżyc i zaczął sypać śnieg. Padał bez przerwy dobę. Pod burym niebem roiły się śnieżynki i bezszelestnie oblegały gołoledź. Grudy skrzepłego błota, bruzdy i koleiny wnet zniknęły, wyrównane nieskazitelną poroszą. Zima wróciła!“ [Władysław Jan Grabski, Rapsodia Świdnicka]

W tradycji ludowej dzisiejszy dzień – 6 grudnia – jest zakończeniem 12-dniowego okresu, tzw. Godów. W okresie przedchrześcijańskim Gody trwały od wigilii Przesilenia Grudniowego (ok.21 XII). W tradycji chrześcijańskiej Gody to okres między Bożym Narodzeniem (25 XII), a Świętem Trzech Króli (6 XII). W związku z licznymi zmianami oficjalnych kalendarzy na przestrzeni wieków długość tego okresu jest różnie opisywana i interpretowana. Najbardziej archaiczne tradycje łączą ten czas z różnicą miedzy pradawnym kalendarzem księżycowym (w którym funkcjonuje fizjologia kobiet), a nowszym i współczesnym kalendarzem słonecznym (w którym funkcjonuje kultura zachodnia, tzw. łacińska).

W czasie Godów świętowano, ucztowano, nie pracowano i zaklinano rzeczywistość, aby obłaskawić bóstwa rodzinne i domowe oraz bóstwa urodzaju. Wszystko po to, by zapewnić sobie dobrobyt na cały nowy rok. Gody otwierały bowiem rok obrzędowy. Zjadano i darowano wówczas rozmaite produkty powiązane ze środowiskiem bóstw, czyli lasami i wodami. Od wieków magiczną moc miało pieczywo. Od ery neolitu, tj. początków osiadłego trybu życia i rolnictwa na obszarze Słowiańszczyzny, bezpieczeństwo żywnościowe Słowian opierało się na zbożach. Darowanie pieczywa komukolwiek oznaczało życzenie urodzaju i eliminacji groźby głodu.

Jednym z podstawowych wypieków Godowych były Szczodraki, które podawano już w Święto Godowe, czyli pierwszy wieczór Godów: wigilię 24 XII, a wcześniej w wigilię 21 XII – szczególnie dzieciom, jako istotom uznawanym za nie w pełni społeczne, będące jeszcze jedną nogą w zaświatach (podobnie, jak już seniorzy).

Szczodraki były gestem szczodrości (stąd nazwa) – wróżyły szczęście, dobrobyt i zdrowie. Miały one m.in. kształt zwierząt lub ludzi, a także serc, gwiazd, krzyżyków. Ze Szczodraków wywodzą się wotywne pierniki, czyli po staropolsku wypieki „pierne” – ciastka z dodatkiem korzeni zwanych ogólnie pieprzem. Jego afrodyzyjska moc wzmacniała życzenie dobrobytu oraz płodności Ziemi i ludzi. Dlaczego zaczęto dodawać do ciasta korzenie? To dłuższa historia. Powód również wynikał z wiary w symboliczną moc przypraw, stąd też wynika ich polska nazwa etymologicznie powiązana z tym, co prawe, czyli boskie i najlepsze. Piszemy o tym więcej w monografii piernikarskiej (odsyłacz poniżej).

Według niektórych badaczy antropomorficzne kształty Szczodraków są dalekim echem ofiar składanych bóstwom w zamierzchłej przeszłości. Wypiek z gorącego pieca przenosił symbolikę ognia oraz pęczniejących ziaren zboża. Dodatek miodu miał ogromne znaczenie, więc dawniej w Polsce wypiekano wiec miodowniki. Na terenie Śląska za czasów austriackich i pruskich wypiekano Lebkuchen, Honigkuchen i Pfefferkuchen, ale także inne wypieki symboliczne, wotywne i intencjonalne. Różnica w nazwach ma genezę znaczeniową, składnikową i regionalną. Gdy osłabła (przynajmniej w świadomości) symbolika przedchrześcijańska, kształt i ornamentacja wypieków musiały być spójne z misją daru, stad np. motywy herbowe, królewskie, czy religijne.

Na Szczodrakach pojawiały się też znaki solarne (słoneczne) i lunarne (księżycowe), akwatyczne (wodne) i chtoniczne (ziemskie), które pogłębiały pozytywną symbolikę wypieków. Szczodraki nadziewano czasem kapustą – warzywem głęboko symbolicznym. Opisujemy to dokładniej w broszurze poświęconej słowiańskiej brajce (LINK).

Więcej o piernych wypiekach w naszej monografii piernikarskiej – na zamówienie emailowe lub w odsyłaczu:

Link: MONOGRAFIA PIERNIKARSKA

slowfooddolnyslask @ gmail. com