Kultura, w rozumieniu etymologicznym, tj. osadnictwa, rolnictwa, uprawy ziemi, a także oswajania i ujarzmiania Ziemi, Matki Natury, jest głęboko złożona, wielokontekstowa, wielowarstwowa. Nie sposób oceniać ją jednostronnie, subiektywnie – owszem, można, lecz taka ocena, albo przynajmniej analiza, będzie niepełna, tym samym nierzetelna – zakładając, że rzetelność osiąga się poprzez głębię analizy i tym samym głębię zrozumienia zjawisk, tekstów kultury. Zrozumienie daje bowiem spokój i możliwość funkcjonowania obok siebie różnych, często sprzecznych systemów kulturowych, postaw (kolokwialnie: sposobów na życie).

Każda perspektywa spojrzenia na kulturę może nadać jej wysoką wartość albo ujawnić słabości i ciemne strony. W analizie i waloryzacji historii ogrodnictwa i rolnictwa warto odłożyć na bok np. preferencje wyznaniowe lub filozoficzne. Warto przyznać obiektywnie, że klasztory (kompleksy obiektów) i gospodarujące w nich zakony (wspólnoty) od początków chrześcijaństwa na terenach polskich pełniły bodaj ogromnie ważną rolę w rozwoju kultury w powyższym rozumieniu i wywarły zdecydowany wpływ na obecny kształt tych branż życia i gospodarki ludzkiej. Nie można tego powiedzieć o szkolnictwie, które nie zawsze koncentrowało swoje działania na edukacji ogrodniczej. Rzut oka na archiwalne zdjęcie przedstawiające prace w ogrodzie w kl. Urszulanek w Lubiążu pozwala przypomnieć o ważnej roli ogrodnictwa w edukacji, szczególnie w tzw. oświacie.

Szczególnie dziś funkcjonujące w niektórych klasztorach ogrody warzywno-owocowe i sady winny być wzorem dla systemu oświaty. Regułą wielu zakonów jest żywieniowa samowystarczalność, a służy jej prowadzenie ogrodów, codzienna w nich praca, czynienie ziemi efektywną według oczekiwań ludzi, osadników, ogrodników. Reguła taka nie obowiązuje w polskiej oświacie, czy w takim razie jest to faktycznie “oświata”? Dlaczego każda jej placówka (przedszkole, szkoła) nie ma obowiązku (reguły – łac. regula) prowadzenia efektywnego i zrównoważonego ogrodu użytkowego, który wychowankom i kadrze służyłby nie tylko produktami, ale i treścią, nauką, wspomnianą OŚWIATĄ – w tym wypadku żywieniową. Od najmłodszych lat jest równie ważna, jak rozbudzenie intelektualne. Co więcej, ma znaczenie duchowe, ponieważ uczy dzieci relacji z Wszechświatem, tj. dziełem o wyjątkowej wartości – według chrześcijan, dziełem bożym.

Wiedza z zakresu ogrodnictwa i zrównoważonego żywienia to podstawy silnych postaw duchowych w życiu dorosłym. Bracia i siostry zakonne wiedzą to od wielu wieków, co wizualizują choćby symboliczną geometrią ogrodów przyklasztornych. Krystyna Pudelska pisze: “Na kartach Księgi Rodzaju można odnaleźć fragmenty mówiące o Bogu twórcy przestrzeni, w której urządza ogród i umieszcza człowieka. Biblijny raj był utożsamiany z krainą wiecznej wiosny i szczęśliwości, a największą karą za grzech był przymus jego opuszczenia. Wygnanym ludziom Bóg dawał jednak nadzieję na odkupienie, która przejawiała się w powstających ogrodach. Stały się one wyrazem tęsknoty za tym, co człowiek utracił i wspomnieniem Edenu.” (źródło) Nie oświecimy żadnego nowego pokolenia bez rozbudzenia w nim pozytywnych relacji z Ziemią/ziemią. Skoro z ogrodnictwem i żywieniem nie radzi sobie system oświaty, może lepiej poradzą sobie z tym parafie. Pytanie, co z dziećmi bezwyznaniowymi lub spoza systemu katolickiego? Czyżby miałyby być skazane na wykluczenie? W demokratycznym państwie jest to niedopuszczalne.

Wracamy więc do OBOWIĄZKU SZKOLNEGO – to określenie kierowane jest zwykle do uczniów, a nie do systemu i kadry. Obowiązek szkolny winien być OBUSTRONNY, a zatem dotyczyć też systemu oświaty, który wszystkim dzieciom, bez względu na wyznanie, ma obowiązek zapewnić DOSTĘP do treści niezbędnych w dorosłym życiu – do wiedzy i umiejętności. Wiedza o jedzeniu należy do takich właśnie treści. Dlatego właśnie w przedszkolach i szkołach realizujemy nasz program „Wiedza o Jedzeniu” (w skrócie: WOJ).

Poprzez naszą globalną sieć conviviów i członków Slow Food nawiązaliśmy kontakt z członkami Slow Food w USA, którzy prowadzą w swoich stanach analogiczne działania, lecz w oparciu o szeroką, ogólnokrajową skalę, zgodnie z ogólnokrajowym programem szkolnych ogrodów użytkowych. Jeśli chcecie dołączyć do naszych działań – jako konsumenci, ogrodnicy, rolnicy, wytwórcy, kucharze, ktokolwiek – napiszcie nam mailowo swoje propozycje: slowfooddolnyslask[at]gmail.com

Więcej o naszym programie WOJ:

WOJ. Wiedza o Jedzeniu

Fotografia otwierająca przedstawia ogród warzywny w klasztorze Urszulanek w Lubomierzu (niem. Ursulinen Kloster) w latach 1910-1940. Wcześniej funkcjonowało tu opactwo benedyktyńskie, a obecnie – Internat Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych. Motto internatu: Tylko w internacie poznasz życie, Bracie!”. To fakt… / źródło: dolny-slask.org.org.pl