Polecamy waszej uwadze temat, który podsunął nam Uniwersytet Przyrodniczy, ponieważ to właśnie ta rodzima uczelnia wyższa rozwija projekt, o którym będzie tu mowa.

Otóż chodzi o ścinki, czyli gałęzie ścinane w sadach w trakcie cięcia drzew owocowych. Najczęściej podlegają utylizacji – idą na przemiał i do spalenia. Okazuje się jednak, że takie gospodarowanie odpadami (ścinkami) to zwykłe marnotrawstwo, bo mogą one stanowić doskonałą DENDROMASĘ. Dr Arkadiusz Dyjakon, opiekun studentów, badacz w Instytucie Inżynierii Rolniczej Wydziału Przyrodniczo-Technologicznego Uniwersytetu Przyrodniczego na wrocławskim Biskupinie, opracowuje właśnie metodę wykorzystania ścinków jako biomasy energetycznej. Badacze wykonali już eksperymenty, które zakończyły się sukcesem. Ścinki prasuje się w baloty, przez co uzyskuje się opał zbliżony bardzo do jakości drewna i w sensie spalania o wiele bardziej efektywny od słomy. Wiadomości te otrzymaliśmy od naszego Partnera, Uniwersytetu Przyrodniczego, pisze też już np. o tym portal Strefa Agro. Z 1,5 t biomasy ścinkowej badacze uzyskali ilość energii porównywalną z tą uzyskiwaną z tony węgla. Projekt badawczy obejmuje też konstrukcję maszyny do balotowania ścinków. Artykuły dr-a Dyjakona można przeczytać w periodyku Inżynieria Rolnicza. Szczególnie polecamy waszej uwadze te dwa artykuły w jęz. ang. dostępne w całości online:

NR 1: Romański, L., Dyjakon, A., Adamczyk, F., Frąckowiak, P. (2014). Problemy pozyskiwania biomasy z przycinki drzew owocowych dla celów energetycznych. Inżynieria Rolnicza, 3(151).

NR 2: Dyjakon, A., Boer, J., Bukowski, P. (2014). EuroPruning – nowy kierunek wytwarzania energii z biomasy.Inżynieria Rolnicza, 3(151), 29-39.

Tutaj bezpośredni dostęp do tekstów:

NR 1

NR 2

Ten nowy kierunek pozyskiwania biomasy z sadownictwa nosi nazwę EUROPRUNING. Biopaliwa uzyskiwane są także z rolnictwa, np. w postaci słomy. Źródła z 2000 r. podają, że już od 1990 r. rosną nadwyżki słomy, które szacowano wówczas na 12 mln t rocznie. Całkowity potencjał energetyczny z rolnictwa wyliczono na 195 PJ (potencjał techniczny). Dla porównania ten sam potencjał z sadownictwa wyliczono na 57,6 PJ/rok. Współczesne wyliczenia Jerzego J. Bzowskiego są już mniej optymistyczne: 15 PJ/rocznie. Anna Duda-Kękuś szacowała ten potencjał dla 2010 r. na 17,6 PJ/rok. W zestawieniu z 1 PJ, które jest wykorzystywane, to wciąż ogromna szansa.

Doskonale znane są uprawy wierzby energetycznej (Salix viminalis), ale warto rozważyć sprzedaż ścinków sadowniczych do ciepłowni. Ponoć tylko jeden sadownik w Polsce to robi, warto więc, by było ich więcej. Szczególnie, że Dolny Śląsk, np. obszary na północ od Wrocławia, słyną z sadownictwa. Omawiane sadownicze źródła biomasy należą do sfery tzw. energetyki rozproszonej, o której pisze Anna Duda-Kękuś. Surowca jest mnóstwo, bo na biomasę skupowane są nie tylko gałęzie i słoma, ale też łuski słonecznikowe.

W oparciu o ten typ biomasy funkcjonować mogą wiejskie ciepłownie, tym bardziej, że uproszczona jest tu logistyka, bowiem odległości transportu są stosunkowo niewielkie.

Do naszego convivium Slow Food Dolny Śląsk należy również sadowniczka, Anna Szlączka Owoce Lutyni (sad w podwrocławskiej w Lutyni), która mogłaby sprzedawać ścinki do lokalnych ciepłowni. Dla wielu sadowników może to być alternatywne źródło dochodów z korzyścią dla środowiska i przemysłu ciepłowniczego. Swoją drogą, ścinki z sadu lutyńskiego i te inne, z sadu domowego, zawsze nas wprowadzały w pozytywny nastrój. Nie bez przyczyny robimy z nich slowfoodowe gadżety – magiczne patyczki, które rozdajemy dzieciom… 🙂 Coś jest na rzeczy, prawda…? 😉

europruning