Czy wiążecie jakoś kwestię poliestrowych ubrań  z jedzeniem…? Zapewne tak, ale… jak konkretnie? Że co? Ubrań? Nie no, bez przesady. A jednak. Można by rzec: jesteś tym, co nosisz. Nie tylko tym, co jesz.

Nr 128_Plecak_turystyczny_Fot_Anna_Ruminska_www.emsarelacje.pl
Plecak turystyczny ze stelarzem, lata 60. XX w., kolekcja prywatna / Fot. Anna Rumińska www.emsarelacje.pl

Warto unikać i nie popierać plastiku w opakowaniach żywności i naczyniach, ale także ubraniach, nawet tych z drugiej ręki, z tzw. lumpeksów. Kupując odzież z poliestrami uwalniamy do wód mikrowłókna i witamy je z powrotem na naszych talerzach. Dlaczego też niewskazana jest masowa odzież z lumpeksów? Przecież w ten sposób przedłuża się życie odzieży, a poza tym jeśli ktoś ją nosi i szanuje, to trwa ona długo i nie zatruwa środowiska albo nawet trafia do recyklingu. Tak, ale zanim tam trafi, będzie kilkadziesiąt razy wyprana. Obojętne, czy chodzi o odzież nową z eko-NIEprzyjaznej sieciówki odzieżowej, czy z lumpeksu, czy… z ekskluzywnej linii odzieży z butelek PET, np. po masowej wodzie “mineralnej”. A co powiecie o… krajoznawstwie? O aktywności sportowej? O dalszym rozwoju turystyki pieszej, górskiej i rowerowej?

Niemiecka narciarka w latach 50. XX w., zdjęcie z prywatnego albumu, autor nieznany, właściciel nieznany

Współczesna turystyka – bez względu na tryb mobilności – związana silnie z tą dziedziną wiedzy, jaką jest krajoznawstwo, opiera się na nieomal całkowicie odzieży z tworzyw sztucznych. Uroczy wyjątek stanowią rajdy lub biegi (np. narciarskie) w stylu retro lub vintage, np. Flanela 2016 w Szklarskiej Porębie nawiązujący do strojów z okresu PRL. Do wcześniejszych czasów nawiązuje Bieg Retro organizowany już XIV raz w 2017 przez Towarzystwo Izerskie na Stacji Orle w Karkonoszach.
Rajdy takie są doskonałą rozrywką, ale ogromna większość turystów wraca po nich do swych “nowoczesnych” ubrań z tworzyw sztucznych.

Flanela 2016 / Fot. Gildia Przewodników Sudeckich (kliknij na zdjęcie, by przejść do źródła)

W par. 6 Regulaminu “Flaneli” napisano dobitnie i całkowicie słusznie: “Zawodnicy zobowiązani są do udziału w Rajdzie „Flanela 2016” w ekwipunku turystycznym pochodzącym z czasów PRL. Ekwipunek turystyczny nie może zawierać żadnych elementów wykonanych z tworzyw sztucznych pod rygorem wykluczenia z udziału Rajdzie „Flanela 2016”. Zalecane są skórzane buty typu „pionierki”, wełniany sweter i skarpety, brezentowa ‘kangurka”, flanelowa koszula, bawełniane bądź sztruksowe spodnie, plecak na stalowym stelażu ze skórzanymi paskami, krem „Nivea”,  aluminiowa menażka, emaliowany kubek.“.[1]

XIV Bieg Retro / Fot. ORLE – Stacja Turystyczna (kliknij na zdjęcie, by przejść do źródła)

Regulamin XIV Biegu Retro mówi natomiast w pierwszym punkcie: “Sprzęt narciarski zawodnika nie może mieć nic wspólnego z nowoczesnymi technologiami produkcji nart, kijów, butów i wiązań. Odpadają kevlarowe kijki, wiązania z włókien węglowych zapinane na pilota, teflonowe ślizgi, laserowe czubki, tytanowe gogle, i’pody w butach oraz modemy w nartach (…)”. W kolejnych punktach regulaminu czytamy ku naszej radości: “Osobna punktacja będzie za strój retro: narciarska moda a’la Alpinus, Campus, The North Face czyli windstopery, polary, goretexy i termotexy – nie będą sexy“.[2]

Warto podkreślić ważką rolę takich wspaniałych wydarzeń w rozwoju współczesnej turystyki. FOrmułą cofają się one w inny czas, ale mądrością wyprzedzają współczesność o refleksję kondycji środowisku i naszego wpływu na nie. Dlatego są one wysoce pożądane, stanowią podobną niszę, jak Slow Food w branży jedzeniowej i rolniczej. Tutaj pragniemy uświadomić Czytelnika, że branża odzieżowa i jedzeniowa są ze sobą powiązane – zawsze były i będą.

Wielką karierę zrobiły marki oferujące profesjonalną odzież turystyczną i sportową z włókien sztucznych. Przykładowo Gore-Tex® to zastrzeżona technologia, w której najważniejszą warstwą jest membrana z politetrafluoroetylenu  (ePTFE). Nie wspominając o butach i galanterii. Branża odzieży turystycznej i sportowej, to prawdziwy gigant. Technologie zapierają aż dech w piersiach. Branża ta, wspierając turystykę, bezpośrednio promuje tworzywa sztuczne i odradza bawełnę – tak, ona nie jest wyjściem, szczególnie, że to naturalne włókno jest obciążone ogromnym wyzyskiem, GMO, eliminacją naturalnych zadrzewień oraz – co w tym wątku interesuje nas najbardziej – dominacją przemysłu chemicznego.

Stroje dolnośląskie – zdjęcie ze zbiorów wystawy czasowej w Muzeum Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie

Gerhart Hauptmann z żoną – zdjęcie ze zbiorów wystawy stałej Muzeum Gerharta Hauptmanna w Jagniątkowie

 O wełnie, lnie i konopiach zapomniano, a Dolny Śląsk słynął niegdyś z tych włókien. Region słynął też ze strojów tzw. ludowych, albo po prostu z pięknej odzieży. Ślady karkonoskich ubrań turystycznych można ujrzeć np. w Muzeum Karkonoskim, Muzeum Gerharta Hauptmanna, czy we współczesnych echach dawnych koszul zachełmiańskich m.in. u Kazimierza Hołyszewskiego w Zachełmiu i Jolanty Piątkowskiej z “Karkonoskiej Marki Lokalnej” w Karpaczu.

Męska, lniana, przedwojenna koszula zachełmiańska z Zachełmia (niem. Saalberg) w zbiorach Schlesisches Museum zu Görlitz / Fot. Anna Rumińska

Dział turystyki opartej na odzieży slow, tj. m.in. takiej, która jest wykonana w sposób etyczny społecznie, zrównoważony środowiskowo, z naturalnych włókien bez zastosowania agresywnych chemikaliów (np. wybielaczy, pigmentów itp.) to atrakcyjna, acz trudna nisza. Podobnie dział turystyki retro, czyli trwałe noszenie odzieży retro, vintage, wykonanej z naturalnych włókien, pozyskanej z antykwariatów odzieżowych lub pchlich targów.

Odzież poliestrowa podczas prania uwalnia do wody mikrowłókna z tkanin. Filtry ich nie wyłapują, ponieważ są bardzo drobne. Wraz z wodą trafiają do otwartych akwenów wodnych, również do oceanu. Jak gąbka, chłoną toksyny zawarte w tych wodach, które znajdują się tam w wyniku ludzkiej działalności, np. z pestycydów, herbicydów, olejów silnikowych, chemikaliów przemysłowych. Następnie trafiają do organizmów żywych. m.in. tych jadanych przez ludzi, np. ryb. W efekcie powracają na nasze talerze w “polepszonej” formie, by użyć spożywczego slangu masowej produkcji. Polepszacz to coś chemicznego, ekstra dodatek, ale czy zaplanowany? Jak widać, nie zawsze.

Kwestia ta dotyczy też naczyń plastikowych i zmywarek, ale to dłuższa opowieść, również niejednoznaczna, bo tutaj też mamy do czynienia z wachlarzem tworzyw sztucznych. A pralnie chemiczne…, to już temat rzeka. Jednym ze sposobów eliminacji poliestru z naszych talerzy jest eliminacja poliestrowej odzieży. To mrzonka, utopia, sytuacja nierealna. Możemy jednak zmniejszyć te ilości i tym samym negatywny wpływ. Kupujmy odzież i naczynia z naturalnych włókien.

Przypisy – poniżej

Przypisy:

[1] http://www.gildia-przewodnicy.pl/pl/i-pieszy-rajd-retro-flanela-2016

[2] http://www.izerskie.org/xx_bieg_izerski_xiv_bieg_retro/

Opracowanie:

Anna Rumińska, Convivium Leader, architekt, antropolog kultury