Od 1 VI 2017 r. w naszych publikacjach świadomie i celowo używamy przyimka [w] zamiast [na] w odniesieniu do lokalizacji dolnośląskiej. Piszemy więc “w Dolnym Śląsku”, często dodajemy gwiazdkę, by podkreślić, że jest to celowy zapis. Zdarza się, że niektórzy z nas, grupy redakcyjnej mediów Slow Food Dolny Śląsk, jeszcze zapominają o tym nowym nawyku. Kwestia zapomnienia jest tu ważna i zrozumiała: etap nauki pozwala na używanie formy, do której nas rzyuczono, a jednak którą uznaliśmy za błędną, wbrew powszechnie obowiązującym zasadom polszczyzny.

Temat ten dotyczy nie tylko Śląska, ale też np. Ukrainy, Podlasia, Białostocczyzny, Łużyc itd. Mieszkańcy Ukrainy mówią “u nas, w Ukrainie”, a mieszkańcy Małopolski mówią “w Małopolsce”, niemieccy autorzy piszą zaś “in der Lausitz”. Analogicznie, mówimy “w Śląsku” i “w Dolnym Śląsku“, a także “w Górnym Śląsku”. Bernard Szczech w swym tekście “W kręgu górnośląskich podań i legend. Biały Śląsk” z 2012 r. używa tych właśnie form:

“Pan Józef Lompa, literat śląskopolski, znany z pełnych gorliwości i zasługi usiłowań o dochowanie języka narodowego w Śląsku pruskim, wypisał dosłownie opis niniejszego zdarzenia, domieściwszy przy tym własne objaśnienia treści z kroniki kościelnej, nachodzącej się w księgozbiorze kościoła w Oleśnie (Rosenberg) mieście powiatowym w Górnym Śląsku, nakreślonej tamże przez księdza Augustyna Błazika, zakonnika reguły świętego Augustyna – w wieku siedemnastym.” [źródło, s. 199]

“Proboszcz też Kazimierski potem zrozumiał, jakie z niego jest zgorszenie w Oleśnie, zakazał mu więc, aby się nie ważył w Śląsku celebrować.” [źródło, s. 204]

SSzczech przytacza Józefa Lompę, zatem przypomnijmy powiastkę tego autora, która przyimek [w] zawiera już w tytule: “Turcy w Górnym Szląsku. Powieść prawdziwa i zabawna z drugiej połowy XVIII wieku“. Opowieść została wydrukowana w 1858 r. w numerach 9-16 czasopisma „Gwiazdka Cieszyńska” wydawanym w Cieszynie w latach 1851‒1939.

Językową ciekawostką jest fakt, że autor wpisu na stronie “Internetowy Polski Słownik Biograficzny” zmienił za czyimś przyzwoleniem [w] na [na], a także “Szląsk” na “Śląsk”. Nierzetelne i nieuzasadnione było to działanie.

Jak dowodzi analiza licznych źródeł językoznawczych i etnograficznych, użycie przyimka [na] związane jest w szczególny sposób z kolonializmem określonych obszarów: zajęcie, zawłaszczenie, zagarnięcie, zdobycie, NAjechanie – te praktyki objawiają się również w języku polskim w przyimku “na” używanym zamiast “w” – co ciekawe, nie przez najeźdźców, lecz przez przesiedleńców – ale wygląda na to, że to właśnie fakt przesiedlenia i przyjazdu NA obcą ziemię spowodował takie właśnie użycie przyimka w geolokalizacyjnych opisach. To subtelny temat i nie znajduje on jak dotąd odzwierciedlenia w powszechnych regułach językowych. Przykładowo, na egzaminie maturalnym użycie [w] zamiast [na] bywa uznawane za błąd, mimo że słowniki języka polskiego podają również [w], np. Słownik języka polskiego PWN. Temat ten ma swoje świadectwo w wielu artykułach nie tylko naukowych, jak choćby w “Vademecum historii Górnych Łużyc” p/red. K. Fokta, Ł. Tekieli, W. Bena, D. Koresia, gdzie [na] pojawia się już na pierwszej stronie tej publikacji. Oczywiście użycie [w] jest w tym kontekście wyjątkowo rzadkie, tym samym bardzo cenne.

Dyskusję na temat wyboru między na i w podjęła fotografka Justyna Mielnikiewicz organizując wystawę pod wiele mówiącym tytułem “W Ukrainie” (relacja). Media uparcie, tj. “zgodnie z zasadami polszczyzny” omawiały tę wystawę pisząc jednak “na Ukrainie” całkowicie pomijając zamysł autorki, co świadczy źle wyłącznie o owych mediach:

http://instytutfotografiifort.org.pl/pl/wystawy/justyna-mielnikiewicz-w-ukrainie

Anna Rumińska,

etnograf, antropolog kultury, architekt