(EN below) Jak wygląda praca zbieraczy – etnologów – rekonstruktorów – kucharzy – badaczy (5w1)? Prozaiczne, epicko, bogato.


Gdy wybierasz się rano na ZBIERACKĄ PRZEBIEŻKĘ, idziesz na czczo, ale po szklance gorącej wody z bogatą, kłodawską solą. Idziesz biegać, truchtać, a potem zbierać zioła i owoce krzewów, jeść przedśniadanie (tarnina prosto z krzaka) i wreszcie na końcu – jeść plenerowe śniadanie, jako nagrodę – po około półtorej godziny od wyjścia. Bierzesz więc porządną, domową kanapkę i zacną porcję gorącego naparu. Prócz tego bierzesz kilka worków lnianych na surowiec roślinny. Pakujesz to wszystko do plecaka. Potem realizujesz ten plan. Gdy nazbierasz to, co można lub trzeba było nazbierać sortując skrupulatnie surowiec już w terenie oraz podgryzając owoce prosto z gałęzi (trochę głogu, głównie tarnina), wychodzisz z chaszczy i opuszczasz okrajek. Idziesz nad rzekę. Zanim dojdziesz na zaplanowane miejsce, zbierasz jeszcze kilka lub kilkanaście bylin. Zawsze to garść świeżych liści do posiłku. W końcu docierasz nad brzeg. Tam mościsz sobie placyk na późnoletnich poduszkach z leżących traw, gdzie nie dotarła kosiarka – koniecznie z kępą krwiściągu pod łokciem. Siadasz nad brzegiem i siedzisz tak z tym krwiściągiem pod bokiem. Wodę masz blisko, tuż pod nogami. Słyszysz, jak ociera się o trzciny. Omiatasz wzrokiem brzeg, lustro wody, brzeg przeciwny. Dostrzegasz tam innych, którzy też siedzą, jak ty. I wtedy, patrząc na te wodne wiry i słuchając tego subtelnego, kojącego szumu, zjadasz tę porządną, domową kanapkę popijając zacną porcją gorącego naparu i zagryzając biedrzeńcem prosto z kępy. Potem wracasz, sortujesz liście i owoce, myjesz je, suszysz, przetwarzasz, jesz, podajesz innym, uczysz innych, wysyłasz innym, dzielisz się wiedzą, umiejętnościami, doświadczeniem. Opisujesz, co wiesz, co się wydarzyło dodając jeszcze i to, co, kiedy, jak długo i gdzie trzeba było zrobić wcześniej, co i gdzie przetłumaczyć, przeczytać, sprawdzić we własnym ogrodzie i na polach, aby wiedzieć, co zerwać, co posiać, co posadzić, co kupić, co zamówić lub wysłać, co i jak odtworzyć, co zjeść, jak podać… Taka praca. Taka pasja.

Dziękujemy Wam/Nam, nasi zespołowi zbieracze – etnolodzy – rekonstruktorzy – kucharze – badacze. Dziękujemy pani Annie M. Rumińskiej, że uczy nasz zespół dzieląc się tym, co umie i wie oraz stale inspiruje i inicjuje kolejne działania.

What’s it like to work as foragers – ethnologists – reenactors – cooks – researchers (5in1)? Prosaic, epic, rich.


In the morning, when you go for a FORAGING JOGGING, you go on an empty stomach, after a glass of hot water with Kłodawa salt. You go for jogging, foraging herbs and fruits, eating pre-breakfast (blackthorn straight from the bush) and finally – eat breakfast, reward – about 1.5h after leaving. You take a homemade sandwich and a decent batch of hot brew. In addition, a few linen bags for the vegetable raw material. You pack it in a backpack. Then you follow the plan. When you forage what you can or need, carefully sorting the raw material in the field and nibbling the fruit from the branches (some hawthorn, mainly blackthorn), you come out of the bushes and leave the forest edge. You go to the river. Before you get to the place, you collect z me perennials. It’s always good to catch a handful of fresh leaves for a meal. You finally reach the shore. There you make yourself a seat on late-Summer cushions of lying grass, where the mower has not arrived – necessarily with a clump of small burnet under the elbow. You sit on the bank with that burnet. The water is close, right under your feet. You hear it rustling at the reeds. You look at the shore, the water surface, the other bank. There you see others who are also sitting like you. And then, looking at the water swirls and listening to the soothing hum, you eat a decent, homemade sandwich with a decent portion of hot infusion and bite the burnet leaves straight from the clump. Then you come back, sort the plants, wash them, dry them, process them, eat them, give them to others, teach others about them, send them to others, share your knowledge, skills and experience. You describe and write down what you know, what happened, adding what, when, how long and where it was necessary to do before, where to translate, read, check in the garden, in the fields to know what to pick, what to sow, what to cultivate, what to buy, what to order or send, what to reenact and how, what to eat, how to serve… Such a job. Such a passion.

Thank you/us, our team of slow foragers – ethnologists – reenactors – cooks – researchers. We thank Ms Anna M. Rumińska for her constant teaching, inspiring and initiating new activities.

https://gumroad.com/chwastozercy