Skorzonera [czyt. skor-zonera, jak w wyrazie marznąć], wężymord, czarny korzeń (Skorzonera hispanica)

W średniowieczu uprawiano ją w ogrodach klasztornych do celów leczniczych. Wcześniej rosła dziko w cieplejszej części Europy (Francja, Niemcy, Hiszpania) i na Kaukazie, nadal można ja tam znaleźć. Stosowano ja dawniej do leczenia skutków ukąszenia żmii, stąd polska nazwa: wężymord. To skojarzenie wynikało z podobieństwa korzenia do żmii – takie analogie były podstawą lecznictwa ludowego, ale niekoniecznie były skuteczne. W Polsce uprawiano ją już w XIX wieku.  Z odmian dawnych pochodzących z zagranicy w polskim banku genów udało się zachować dwie: Einjahrige Riesen i Czarny Piotrus.

Skorzonera jest bardzo odżywcza i bardzo smaczna. Niektórzy przyrównują jej smak do szparagów, ale jest od nich mniej ryzykowna, bo nie jest włóknista. Do jedzenia nadaje się nie tylko korzeń, ale i liście, szczególnie te młode. Jeszcze lepiej, jeśli są bielone, czyli w czasie wzrostu przykrywane kloszem w celu odcięcia dopływu światła. Można je jeść również na surowo, np. w sałatkach. Niestety najczęściej rolnicy odcinają liście i do sklepów dowożą same korzenie.

Najciekawszą cechą tego warzywa jest to, że w ziemi może pozostać do wiosny, bo jej korzenie nie przemarzają. W naszym klimacie to cenna cecha. Aż dziw, że nie uprawia jej każdy rolnik, nie sprzedaje każdy bazar, nie serwuje każda restauracja.

Zdjęcie zielonej skorzonery: Wikipedia / By H. Zell – Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11073063

Zdjęcie korzenia: Anna Rumińska / Archiwum Chwastozercy