W pewnej miejscowości, w pewnym regionie…

Gdzie? W Bra, w regionie Piemont.

Jest tu sklepik pełniący także funkcję małej restauracyjki – coś w stylu trattoria, bistro itp. Sprzedawane są tu produkty lokalne.-slowfoodowe, ale takie prawdziwie slowfoodowe, bez ściemy. Wszystko dlatego, że to sklepikobistro o nazwie LOCAL powiązane jest z organizacją @Slow Food Italia

A skoro tak, to można tu zjeść potrawy przyrządzone przede wszystkim z produktów slowfoodowych, etycznych, zrównoważonych – “dobrych, czystych i uczciwych”- te trzy przymiotniki przywołują główne hasło prawdziwego ruchu Slow Food, którego jesteśmy częścią: GOOD, CLEAN, FAIR FOOD FOR ALL = DOBRA, CZYSTA, UCZCIWA ŻYWNOŚĆ DLA WSZYSTKICH.

Najwyższym poziomem dobroci, czystości i uczciwości żywności jest ta od wytwórców sieci Presidio Slow Food – najbardziej zagrożonych zanikiem, dlatego chronionej i wytwarzanej przez wyjątkowe osoby, którzy potrafią ze sobą współpracować w ramach jednej grupy produktowej: Presidio Slow Food. Jeśli więc ktokolwiek szuka najlepszej żywności z danego regionu lub kraju, to znajdzie ją we Włoszech właśnie pod hasłem Presidio (nie w Polsce).

No i spójrzcie, są tu wyłącznie produkty z Piemontu, bo Bra zlokalizowane jest właśnie w tym regionie. To tutaj powstał ruch SlowFood.com. Jeśli ktoś chciałby wprowadzić w tym sklepie produkty spoza Piemontu, to… nie uda mu się to.

I nie chodzi tylko o lokalność produktów, ale przede wszystkim o to, że są to produkty naprawdę czyste, slowfoodowe. Bo nie wystarczy, by coś było lokalne – to słowo jest co raz bardziej nadużywane. Trzeba jeszcze udowodnić, że wytwórstwo jest zrównoważone, tzn. m.in. w MAŁEJ SKALI, a nie oparte o sieć kredytów i stale rozbudowywany park maszynowy lub pogłowie zwierząt, ewentualnie o mleko skupowane od innych hodowców – takie praktyki stosowane przez dolnośląskich producentów (nie nazywamy ich wytwórcami, bo NIE TWORZĄ) świadczą o tym, że daleko im do poziomu wytwórstwa zgodnego z kryteriami naszego ruchu. I dobrze, niechaj idą swoją drogą, bo nie zależy nam na ich obecności – ani w ruchu, ani w systemie żywności. Wszystkim powinno zależeć na zwiększeniu liczby drobnych gospodarstw, a nie na komasacji gruntów i intensyfikacji produkcji. To nie XIX wiek, drodzy państwo.